Wszyscy obozowicze wyruszają na poszukiwanie domu z opowieści, Izabela szuka go razem z Samantą, a za nimi podąża Angela, która nie ma dobrych intencji.
Bohaterowie[]
Fabuła[]
Izabela
Nagle usłyszałam głos zza pleców, odwróciłam się.
-Izabela- to był Fineasz.
-Co ty tu robisz- spytała.
-Przyglądam się w….- odwróciłam się, ale wilka już nie było.
-A, nieważne-Odpowiedziałam obojętnie.
-Długo tu siedzisz?- Spytał zatroskany chłopak.
-Gdzieś tak od wpół do siódmej.
-Pół godziny?!
-A która jest?
-Siódma dochodzi, zaraz śniadanie.
-Już, wow jak ten czas szybko leci.- Wstałam i podeszłam do Fineasza.
-To co, idziemy do stołówki?- Spytałam słodko.
-No, przydałoby się-odpowiedział Fineasz.
-No to chodźmy- zachęciłam i pomaszerowaliśmy w stronę budynku.
W stołówce siedzieliśmy w tym samym składzie, co wczoraj. Angela patrzyła na mnie złowieszczo, ale ja byłam pewna siebie, nie bałam się jej. Po śniadaniu wyszedł pan Teodor i zaczął mówić:
-Wszyscy mają pół godziny na przygotowanie się, później wyruszamy szukać magicznej chaty, kto znajdzie dostanie nagrodę, uwierzcie jest o co walczyć. - Po tych słowach wszyscy rozbiegli się do swoich namiotów. Ja też. Wzięłam plecak, spakowałam wszystkie potrzebne rzeczy.
-Cieszysz się, że będziemy szukać magicznego domu?- Spytał Fineasz.
-Tak, już nie mogę się doczekać, myślisz, że znajdziemy tą chatę?- Spytałam.
-No, mam taką nadzieję, ale nawet, jeśli nie, to będzie fajna zabawa.
-Też tak myślę- zatwierdziłam.
-Chyba pójdę do Samanty, jeszcze się z nią dzisiaj nie widziałam… To cześć, spotkamy się na zbiórce-pożegnałam się.
-Cześć- odpowiedział, a ja odeszłam.
Samantę spotkałam przy namiocie.
-Cześć- Przywitałam się podchodząc.
-O Iza, cześć, co tam u ciebie, powiedziałaś mu?- Spytała.
-Chciałam, ale..
-Bałaś się jak zareaguje- stwierdziła Sam jakby to była oczywistość.
-Tak, ale to nie wszystko. - Mówiąc to pokazałam jej liścik od Angeli.
-O nie już zaczęła, musisz mu jak najszybciej powiedzieć.
-Wiem, a jeszcze jedno, dzisiaj znowu widziałam tego wilka.
-Znowu?- Spytała Samanta z niedowierzaniem.
-Już trzeci raz...
-Kiedy go widziałaś?
-Dziś rano, pół godziny się mu przyglądałam, ale kiedy przyszedł Fineasz to znikł..
-Ciekawe czy dziś się znów pojawi- powiedział chytrze Samanta.
-Chyba wiem, o co ci chodzi- uśmiechnęłam się.
-Pójdziesz ze mną w grupie?- Spytałam blondynki.
-No jasne- odpowiedziała, po czym zadzwonił dzwonek.
-Już zbiórka, chodźmy.
-Już, tylko wezmę plecak- Samanta mówiąc to podniosła torbę i razem i pomaszerowałyśmy na miejsce zbiórki.
Kiedy byli już wszyscy pan zaczął:
-Teraz rozpocznie się konkurs, każdy ma szukać tajemniczego domu, dobierzcie się w pary, jedna osoba może być sama lub w trójce..
-To ja będę sama- wyrwała się Angela.
-Nie przerywaj mi łaskawie, kiedy mówię. Także, kto znajdzie wystrzeli w niebo race, na znak znalezienia domu, o trzynastej wszyscy kończą i wracają do stołówki. To chyba wszystko… Możecie zacząć poszukiwania.
Wszyscy się rozbiegli, Fineasz z Ferbem, Chealsy z Tiną, Angela sama i ja z Samantą.
-To w którą stronę idziemy?- spytała moja kompanka.
Rozejrzałam się po lesie, nagle za drzewem pojawił się wilk.
- W tamtą- poprowadziłam.
Samanta
-Myślisz, że dobrym pomysłem jest śledzenie tego wilka, którego ja jakoś nie mogę zauważyć?- Spytałam.
-Tak, uważam, że to dobry pomysł, ale skoro nie jesteś, co do tego pewna, to zawsze możemy poszukać gdzieś indziej, z nadzieją, że...
-Nie spoko, może coś znajdziemy.- Przerwałam Izie. – Jeżeli wcześniej nie zostaniemy zjedzone – mruknęłam cicho do siebie, ale poszłam za czarnowłosą.
Droga trochę się ciągła, nagle Iza coś dostrzegła.
-To tam! Ten dom! Za górą! Chodź!- Powiedziała i pobiegła na niewielką górkę, skąd ona ma tyle siły, skoro ja ledwo chodzę?
-Iza zaczekaj!- Zawołałam i wwlokłam się na górę. Iza właśnie otwierała drzwi tego domu, a Angela, Angela?! Co ona tu robi?! Chce złapać Izę, zaraz ją zwiąże: czekaj! Czekaj!- Krzyczałam w duszy. Pobiegłam w ich stronę i rzuciłam się na Angelę, która upadła na Izabelę, która wpadła do domu. Gdy Iza upadła wydawałoby się, że gdzieś w pobliżu trzasnął piorun. Intuicja kazała mi się usunąć w cień, lecz nagle ktoś mnie złapał, i zakrył usta, miał młode ręce, ale to nie mogła być Angela. Angela właśnie związywała Izabele...