Fanowska Fineasz i Ferb Wiki
Advertisement
Fanowska Fineasz i Ferb Wiki
Uwaga! Strona może zawierać treści nieodpowiednie dla Twojego wieku.
FS1
Ferbastyczna szkoła
 

Sezon pierwszy

Izabela, masz ogromny talent malarski!

— Fineasz Flynn


 Jest to zwykły odcinek Seboliii.

Opis[]

Izabela prezentuje przyjaciołom swoje najnowsze malowidło. Fineasz i Ferb sądzą, iż dzięki swojej artystyczności Izabela zarobi wiele pieniędzy, dlatego jej obraz chcą sprzedać na AGO (Artystycznej Galerii Obrazów w Danville). Tymczasem Dundersztyc chce obrzydzić wszystkie obrazy na wystawie za pomocą Obrzydzaczo-inatora żeby podwyższyć cenę swojego dzieła.

Bohaterowie[]

Scenariusz[]

(Kamera pokazuje dom Fineasza i Ferba o 10 rano)

(W ogródku)

Izabela (wchodzi do ogródka): Co robicie? Chwileczkę! Zawsze gdy przychodzę wynalazek jest częściowo zrobiny? O co tu biega?

Fineasz: Pomyśleliśmy sobie, że może ty dzisiaj wybierzesz zajęcie!

Izabela: To świetnie! Muszę wam coś pokazać. Chodźcie do mojego domu!

(Czołówka)

Głos: A school,

Go to school,

Be in school

(Pojawia się Fineasz, a obok niego napis "Starring: Phineas Flynn")

And go in-to school!

Go to the school,

Be under and over,

And go to the in!

(Pojawia się Ferb, a obok niego napis "Starring: Ferb Fletcher")

Go to the school!

I want to the into, them!

Want be in the school!

New friends,

(Pojawia się Fretka, a obok niej napis "Starrig: Candace Flynn")

New enemys,

New boys,

New girls,

(Pojawia się Dundersztyc, a obok niego napis "Starring: Heinz Doofensmirtz")

Go to the school!

I want to the into, them!

Want be in the school!

(Pojawia się Pepe Pan Dziobak, a obok niego napis "Starring: Perry the Platypus")

And common to go into theeem!

Go to the school!

I want to the into, them!

Want be in the school!

(Wszyscy wymienieni bohaterowie stają przed szkołą, a nad nimi pojawia się logo serialu)

And new friends is waiting neaaaaaaaaar heeere!

Go to the school!

Narrator: Ferbastyczna szkoła.

(Koniec czołówki)

Narrator: Izabela na płótnie.

(Kamera pokazuje pokój Izabeli)

Izabela: Patrzcie tu.

(Izabela pokazuje im leżący na biurku obraz)

Baljeet: Wspaniały!

Fineasz: Olśniewjący!

Buford: Wyjątkowy!

Izabela: Sama go namalowałam!

Fineasz: Izabela, masz ogromny talent malarski!

Izabela: Serio tak sądzisz?

Fineasz: Tak, ten obraz możesz sprzedać na AGO, możesz zarobić miliony dolarów!

Buford: AGO?

Ferb: Tak, zgadza się. AGO to Artystyczna Galeria Obrazów w Danville gdzie przybywają najwięksi artyści i ze świata i z Danville. Spotkanie odbywa się co 11 lat, a dzisiaj wypada 7 z nich. Tam malarze sprzedawają i ustalają ceny obrazów dla ludzi którzy taki obraz chcą zamieścić w domu, bądź w swoim lokalu.

(Wszyscy się na niego spoglądają)

Ferb: Chyba można się raz na jakiś czas wygadać, co nie?

(Znowu chwilka ciszy)

Fineasz: Ej, gdzie jest Pepe?

(Pepe śpi na trawie przy drzewie w ogródku Fineasza i Ferba. Nagle pod nim otwiera się zapadnia do której wpada nadal śpiąc)

Major monogram: Agencie P?

(Pepe śpi)

Major monogram: Agencie P!?

(Pepe dalej śpi)

Major monogram: AGENCIE P!?

(Pepe podskakuje z krzesła i szybko zakłada kapelusz)

Major monogram: Dzień dobry, Agencie P. Dowiedzieliśmy się, iż Dunder... nie no nie mogę z tym. Posłuchaj jakie wymyśliłem przezwisko dla Dundersztyca! Dund... HAHAHAHA!

(Pepe w zdziwnieniu odchodzi)

Major monogram: To jest takie śmieszne, że nie mogę tego nawet powiedzieć!

Carl (podchodzi z sokiem w szklanej butelce): Ale co się stało?

Major monogram: Bo nazwałem Dundersztyca Dunderżydem!

(Carl ze śmiechu upuszcza sok i upada na podłogę cały czas się śmiejąc)

Major monogram: Nareszcie odpłacę mu się za Monobrewa!

Carl: HAHAHAHAHAHA... AŁĆ!!!

(Tymczasem u Dundersztyca)

(Pepe przylatuje i się rozgląda)

Dundersztyc: Co? Ach, tak... nie było dżingla zła. Kapela mi zachorowała po twojej ostatniej wizycie. Musisz wiedzieć, żeby nie wysadzać budynków dynamitami o zapachu cukinii. No zobacz jak oni śpiewają!

Głos: Oto eeche... eecheee... a... psik! spół eeeche... ka zło a... psik! Dun eeechheee... derszty eeecheee a... psik! ca!

Dundersztyc: Widzisz, dlatego nie przychodź z takimi dynamitami (Dundersztyc odwraca się, a Pepe ukradkiem wyrzuca dynamit). Pozwól, że ci przedstawię mój najnowszy inator. (Wyciąga z kieszeni maszynę) Oto mój Obrzydzaczo-inator. Patrz! (Strzela nim w Pepe, a jemu się nic nie dzieje) Działa tylko na obrazach! (Strzela w obraz Monalizy, a zamiast jej twarzy jest twarz żaby) Hmmm... gdyby oceniali trud w jaki włożono na namalowanie obrazu... wezmę to na wszelki wypadek (bierze brzydki obraz Monalizy). Nazwę to może Monażabą.

Pepe: Wrrrrr...

Dundersztyc: Pewnie ciekawi cię po co mi ten inator? Widzisz chcę sprzedać mój nowy obraz na AGO. Ale żeby wygrać z konkurencją obrzydzę resztę obraz, przez co mój obraz będzie idealny. A jak wygląda ten mój obraz? Zaraz zobaczysz!

(Dundersztyc przynosi piękny obraz)

Dundersztyc: No i co piękny?

(Początek piosenki "Trud malarstwa")

Dundersztyc: Gdy wkładasz w takie rzeczy trud malarstwa

Wtedy tworzysz cud malarstwa!

Siedzisz cały dzień przed płótnem

Tworzysz arcydzieło na płótnie!

(Koniec piosenki "Trud malarstwa")

Dundersztyc: Wiesz, coraz bardziej nachodzi na mnie ochota żeby pośpiewać.

(Akcja przeniosła się do Fineasza i Ferba)

Fineasz: Otwarcie galerii jest za godzinę. Pojedźmy teraz, powinniśmy być wcześniej.

Izabela: Dobra, jedziemy!

(Fineasz, Ferb i przyjaciele idą na przystanek, ale widzą, że autobus uciekł)

Izabela: I jak my się teraz dostaniemy tam? To na drugim końcu miasta!

Fineasz: Znajdzie się na to rada.

(Nagle nadjeżdża samochód Dundersztyca, dlatego Fineasz podchodzi rękę, a samochód się zatrzymuje)

Dundersztyc (zza okna): Czego?

Fineasz: Przepraszam, gdzie pan jedzie?

Dundersztyc: Na AGO, a co?

Fineasz: Świetnie, my też tam chcemy być. Podrzuci nas pan?

Dundersztyc: Hmmm... no dobrze. Wskakujcie, ale do tyłu.

(Wszyscy wsiadają do tyłu i zapinają pasy. Związany Pepe patrzy na boczne lusterko i widzi jedynie Fineasza)

Fineasz: A tak właściwie to co pan...

Pepe (bez kapelusza): Krrrrr...

Fineasz (patrzy na drugiego pasażera z przodu): Ej, to Pepe!

(Odwiązuje go i bierze)

Dundersztyc: A właściwie w jakim celu tam jedziecie?

Izabela: Chcemy sprzedać tam mój obraz.

(Mija mała chwilka i Fineasz, Ferb i przyjaciele stoją na chodniku - Izabela trzyma obraz)

Izabela: Wysadził nas bo chcieliśmy sprzedać obraz. Nie zauważył jak z nim wsiadałam?

Fineasz: Pośpieszmy się, bo... ej, gdzie się podział Pepe?

(Pepe biegnie po budynkach próbując dogonić samochód Dundersztyca, a w pewnej chwili na niego skacze i wybija przednią szybę uderzając go w twarz nogą)

Dundersztyc: Ej, dziobaku! Ja prowadzę! AAAAA!!!

(Nagle wjeżdżają w sklep z lustrami i wszystko niszczą, a po tym robią dziurę w ścianie wyjeżdżając z niego)

(Gdzieś w salonie fryzjerskim)

Kobieta (trzyma ręcy przy włosach chłopca): Trzeba ostrożnie wymodelować tą fryzurę. Przypomnij proszę jak ona wyglądała.

(Chłopiec pokazuje zdjęcie Ferba)

Kobieta: Aha, to robi...

(Nagle samochód Dundersztyca wjeżdża w salon fryzjerski, a wystraszona kobieta wymachuje rękami tworząc na głowie posąg jednorożca z włosów)

Chłopiec: Wow! Od zawsze chciałem mieć taką fryzurę!

Kobieta: Aa... (mdleje)

(W tym samym czasie w samochodzie Dundersztyca)

(Samochód wjeżdża w kawiarnię robiąc wielkie zniszczenia, wjeżdżając w kuchnię i stoliki, a później wyjeżdżając z kawiarni. Jakiś rowerzysta przejeżdża przez kawiarnię. W samochodzi Dundersztyca - Dundersztyc ma na miejscu oczu ogórki, na nosie cytrynę, na ustach banan, a na uszach ananasy, a Pepe na oczach ma orzechy, na ustach kilka śliwek, a na uszach truskawki. Oboje się tego pozbywają)

Dundersztyc: Pepe, ja prowadzę.

(Nagle Pepe przypadkiem łokciem hamuje)

Dundersztyc: O, a oto i Artystyczna Galeria Obrazów w Danville! Chodź zaprezentujemy moje arcydzieło, ale najpierw (wyjmuje z kieszeni pilot i naciska guzik. Przedni pas się odrywa i związuje Pepe). No, możemy wychodzić (bierze Pepe do ręki). Wiesz, dziwnie to wygląda. Może pójdziesz sam? (Dundersztyc naciska przycisk odwiązując Pepe i wchodzą do środka za kulisy mijając ochroniarza)

Fineasz (przed budynkiem): Chodźcie!

(Wchodząc do środka chcą przejść obok ochroniarza, ale on ich nie wpuszcza)

Ochroniarz: Czy wy nie jesteście za młodzi żeby tu wejść? Gdzie wasi rodzice?

Izabela: Ale my chcemy sprzedać mój obraz.

(Izabela wyjmuje rysunek kotka i daje ochroniarzowi)

Ochroniarz: Oooo... ale on słodziuśi... nazwę cię Puszek. A jak ten koteczek się wabi? Puszek!

(Dzieci wchodzą do środka)

(Początek piosenki "Witamy w AGO")

Mężczyzna: Witamy na AGO!

Witamy na Artystycznej Galerii Obrazów!

Tutaj sprzedasz swój obraz!

Czy jest wart milion dolarów?

Czy może zero dolarów?

Czas to sprawdzić na

Tancerki: AGO...

Mężczyzna: Galerii Obrazów...

Tancerki: AGO...

Mężczyzna: Galerii Obrazów...

Tancerki: AGO...

Mężczyzna: Galerii Obrazów...

Tancerki: AGO...

Mężczyzna: Powiedz, co zaprezentujesz...

Co to za obraz?

Przeczuwam, że to będzie hicior!

Albo kicior do wyrzucenia

Więc zapamiętaj, że

Czas to sprawdzić na

Tancerki: AGO...

Mężczyzna: Galerii Obrazów...

Tancerki: AGO...

Mężczyzna: Galeriii Obrazów...

Tancerki: AGO...

Mężczyzna: Galerii Obrazów!

Tancerki: Bo to właśnie jest AGO!

(Koniec piosenki "Witamy na AGO")

Dundersztyc (zza kulisów do związanego Pepe): Już idzie pierwsza osoba. Wypróbujmy to cudeńko!

(Strzela inatorem w obraz ze słoniem - słoń ma twarz prosiaka w błocie)

Mężczyzna: FUJ! Kto maluje Prosio-słonia. Dawając cenę powinien dać cenę na minusie. To nie jest warte światowego pogłosu! Do widzenia! Zapraszamy kolejną osobę!

Dundersztyc (do Pepe): Zapraszamy kolejny promień.

Fineasz (do Izabeli): Czy to nie ten facet z samochodu?

Izabela: Tak, on chyba coś kombinuje...

(Jakby ktoś nie wiedział oni nie widzą Pepe, bo on siedzi w miejscu gdzie go nie widzą)

Fineasz: Powinniśmy to zbadać. Mam coś co powinno się przydać (Wyjmuje z kieszeni jakieś urządzenie i strzela w Obrzydzaczo-inator. Następnie wyjmuje pilot i wyłącza maszynę Dundersztyca)

Mężczyzna: Zapraszamy kolejnego kandytata.

Dundersztyc: Czas na kolejny wystrzał. (Naciska przycisk, ale nic się nie dzieje) Co, co jest? Pewnie wyłączyłem. Trzeba włączyć.

Fineasz (szeptem): I wyłączyć.

Dundersztyc: Co? Znowu? Ech... włącz.

Fineasz (szeptem): Wyłącz.

Dundersztyc: Co jest? Trzeba znowu włą...

Mężczyzna: Ten obraz jest wart 3 miliony dolarów. Daje ktoś więcej?

Dundersztyc: Nieeee... (Wszyscy się na niego patrzą) ... lubię śliwek.

(Pepe próbuje wyciągnąć ręce spod pasów. Udaje mu się to, ale się przeturlał i zobaczył Fineasza, Ferba i przyjaciół. Od razu rozwiązuje pasy i się nimi zamaskowuje, a potem skacze na Dundersztyca)

Dundersztyc: Aaaał! Co to? Kaczka ninja? (Odrzuca ją w ścianę) Powalczymy kaczko ninjo!

Mężczyzna: Zapraszamy kolejną osobę.

Izabela: To my. Chodźmy!

(Wchodzą na scenę, a przez nią przelatuje Pepe i przedziurawia obraz)

Mężczyzna: Ooo... zniszczone. Więc do widzenia!

Jedna z osób na widowni: Chwila, ja w tym widzę wiele sztuki. Za ten obraz dałabym może... 7 milionów.

Dundersztyc (do Pepe): Cooo!? Czemu nie zrobiłem U-arczydzielato-inatora?

(Znowu Pepe przelatuje przez scenę i coraz bardziej niszczy obraz)

Ta sama osoba z widowni: Nie, teraz nic w tym nie widzę.

Mężczyzna: Więc do widzenia.

Izabela: Poczekajcie, trzymam w kieszeni mini-kopię. Może to by się udało sprzedać?

(Izabela daje mu malutki obrazek, a Dundersztyc zza kulisów trafia w obrazek swoim inatorem)

Mężczyzna: Fuuj! Zabieraj to! Idź sobie!

Fineasz: Mamy też cyfrową kopię.

Dundersztyc (łapie się za głowę): Coo!?

(Fineasz chce wyświetlić na ścianie ten obraz, ale Dundersztyc rzuca swoim inatorem niszcząc to)

Mężczyzna: Macie coś jeszcze?

Fineasz: No, niestety nie.

Mężczyzna: No to papa. A my zapraszamy ostatniego kandydata.

Dundersztyc: Czas wypełnić mój plaaan...

(Wchodzi na scenę z obrazem)

Dundersztyc: Przedstawiam wam moje dzieło!

(Mężczyzna drapie się po podbródku)

Dundersztyc: Popatrzcie tylko na nie. Czy nie jest ono wspaniałe?

Mężczyzna: Tak, wspaniałe... ale równocześnie jakieś znane... Wydaje mi się, że widziałem je kiedyś. Chwila! Przecież to ja wrzuciłem to moje arcydzieło do internetu! Nawet mam z tym obrazem wizytówkę! Za kopiowanie cudzych rzeczy na światowej sławy galerii obrazów jesteś winien milion dolarów.

Dundersztyc: Yyy... (wyciąga telefon) Charlene? Możesz pożyczyć trochę kasy?

Charlene: A ile?

Dundersztyc: No... może z milion dolarów?

(Tymczasem u Fineasza i Ferba w ogródku)

Fineasz: To był nawet udany dzień.

Izabela: Jaki udany? Mogłam dostać 7 milionów dolarów!

Fineasz: Pieniądze do życia najważniejsze nie są, lecz przyjaciele...

(Wszyscy się przytulają)

Linda (wchodząc do ogródka): Ooo... jak to słodko wygląda. Chcecie ciasteczka?

Izabela: No pewnie.

Buford: Czemu nie?

(Gdzieś w nocy przed drzwiami pokoju Fineasza i Ferba)

Mężczyzna: I to już koniec tego odcinka...

Fineasz (wychodzi z pokoju): A co ty robisz w moim domu?

(Napisy końcowe)

(Piosenka "Skarb do przechwycenia "  z poprzedniego odcinka - fragment)

KONIEC

Piosenki[]

Inne informacje[]

Advertisement