Fanowska Fineasz i Ferb Wiki
Fanowska Fineasz i Ferb Wiki
Nie podano opisu zmian
Linia 1: Linia 1:
 
{{Odcinek
 
{{Odcinek
|twórca = Seba7211}}{{Cytat
+
|twórca = Seba7211|ang. tytuł = Isabella on canvas}}{{Cytat
 
|Tu wpisujesz Cytat wypowiedziany przez tę osobę = Izabela, masz ogromny talent malarski!
 
|Tu wpisujesz Cytat wypowiedziany przez tę osobę = Izabela, masz ogromny talent malarski!
 
|Tu wpisujesz imie osoby = Fineasz Flynn}}
 
|Tu wpisujesz imie osoby = Fineasz Flynn}}
Linia 103: Linia 103:
 
Dundersztyc: Gdy wkładasz w takie rzeczy trud malarstwa
 
Dundersztyc: Gdy wkładasz w takie rzeczy trud malarstwa
   
            Wtedy tworzysz cud malarstwa!
+
          Wtedy tworzysz cud malarstwa!
   
            Siedzisz cały dzień przed płótnem
+
          Siedzisz cały dzień przed płótnem
   
            Tworzysz arcydzieło na płótnie!
+
          Tworzysz arcydzieło na płótnie!
   
 
(Koniec piosenki "Trud malarstwa")
 
(Koniec piosenki "Trud malarstwa")
Linia 213: Linia 213:
 
Mężczyzna: Witamy na AGO!
 
Mężczyzna: Witamy na AGO!
   
           Witamy na Artystycznej Galerii Obrazów!
+
         Witamy na Artystycznej Galerii Obrazów!
   
           Tutaj sprzedasz swój obraz!
+
         Tutaj sprzedasz swój obraz!
   
           Czy jest wart milion dolarów?
+
         Czy jest wart milion dolarów?
   
           Czy może zero dolarów?
+
         Czy może zero dolarów?
   
           Czas to sprawdzić na
+
         Czas to sprawdzić na
   
 
Tancerki: AGO...
 
Tancerki: AGO...
Linia 239: Linia 239:
 
Mężczyzna: Powiedz, co zaprezentujesz...
 
Mężczyzna: Powiedz, co zaprezentujesz...
   
           Co to za obraz?
+
         Co to za obraz?
   
           Przeczuwam, że to będzie hicior!
+
         Przeczuwam, że to będzie hicior!
   
           Albo kicior do wyrzucenia
+
         Albo kicior do wyrzucenia
   
           Więc zapamiętaj, że
+
         Więc zapamiętaj, że
   
           Czas to sprawdzić na
+
         Czas to sprawdzić na
   
 
Tancerki: AGO...
 
Tancerki: AGO...

Wersja z 15:34, 2 wrz 2013

Izabela, masz ogromny talent malarski!

— Fineasz Flynn


Wymyślony, 10-minutowy odcinek Seba7211. Jest on połączony z odcinkiem "Nikczemna współpraca".

Opis

Izabela prezentuje przyjaciołom swoje najnowsze malowidło. Fineasz i Ferb sądzą, iż dzięki swojej artystyczności Izabela zarobi wiele pieniędzy, dlatego jej obraz chcą sprzedać na AGO (Artstycznej Galerii Obrazów w Danville). Tymczasem Dundersztyc chce obrzydzić wszystkie obrazy na wystawie za pomocą Obrzydzaczo-inatora żeby podwyższyć cenę swojego dzieła.

Scenariusz

(Kamera pokazuje dom Fineasza i Ferba o 10 rano)

Narrator: Izabela na płótnie

(Kamera pokazuje wejście do ogródka)

Izabela (wchodzi do ogródka): Co robicie? Chwileczkę! Zawsze gdy przychodzę wynalazek jest częściowo zrobiny? O co tu biega?

Fineasz: Pomyśleliśmy sobie, że może ty dzisiaj wybierzesz zajęcie!

Izabela: To świetnie! Muszę wam coś pokazać. Chodźcie do mojego domu!

(Kamera pokazuje pokój Izabeli)

Izabela: Patrzcie tu.

(Izabela pokazuje im leżący na biurku obraz)

Baljeet: Wspaniały!

Fineasz: Olśniewjący!

Buford: Wyjątkowy!

Izabela: Sama go namalowałam!

Fineasz: Izabela, masz ogromny talent malarski!

Izabela: Serio tak sądzisz?

Fineasz: Tak, ten obraz możesz sprzedać na AGO, możesz zarobić miliony dolarów!

Buford: AGO?

Ferb: Tak, zgadza się. AGO to Artystyczna Galeria Obrazów w Danville gdzie przybywają najwięksi artyści i ze świata i z Danville. Spotkanie odbywa się co 11 lat, a dzisiaj wypada 7 z nich. Tam malarze sprzedawają i ustalają ceny obrazów dla ludzi którzy taki obraz chcą zamieścić w domu, bądź w swoim lokalu.

(Wszyscy się na niego spoglądają)

Ferb: Chyba można się raz na jakiś czas wygadać, co nie?

(Znowu chwilka ciszy)

Fineasz: Ej, gdzie jest Pepe?

(Pepe śpi na trawie przy drzewie w ogródku Fineasza i Ferba. Nagle pod nim otwiera się zapadnia do której wpada nadal śpiąc)

Major monogram: Agencie P?

(Pepe śpi)

Major monogram: Agencie P!?

(Pepe dalej śpi)

Major monogram: AGENCIE P!?

(Pepe podskakuje z krzesła i szybko zakłada kapelusz)

Major monogram: Dzień dobry, Agencie P. Dowiedzieliśmy się, iż Dunder... nie no nie mogę z tym. Posłuchaj jakie wymyśliłem przezwisko dla Dundersztyca! Dund... HAHAHAHA!

(Pepe w zdziwnieniu odchodzi)

Major monogram: To jest takie śmieszne, że nie mogę tego nawet powiedzieć!

Carl (podchodzi z sokiem w szklanej butelce): Ale co się stało?

Major monogram: Bo nazwałem Dundersztyca Dunderżydem!

(Carl ze śmiechu upuszcza sok i upada na podłogę cały czas się śmiejąc)

Major monogram: Nareszcie odpłacę mu się za Monobrewa!

Carl: HAHAHAHAHAHA... AŁĆ!!!

(Tymczasem u Dundersztyca)

(Pepe przylatuje i się rozgląda)

Dundersztyc: Co? Ach, tak... nie było dżingla zła. Kapela mi zachorowała po twojej ostatniej wizycie. Musisz wiedzieć, żeby nie wysadzać budynków dynamitami o zapachu cukinii. No zobacz jak oni śpiewają!

Głos: Oto eeche... eecheee... a... psik! spół eeeche... ka zło a... psik! Dun eeechheee... derszty eeecheee a... psik! ca!

Dundersztyc: Widzisz, dlatego nie przychodź z takimi dynamitami (Dundersztyc odwraca się, a Pepe ukradkiem wyrzuca dynamit). Pozwól, że ci przedstawię mój najnowszy inator. (Wyciąga z kieszeni maszynę) Oto mój Obrzydzaczo-inator. Patrz! (Strzela nim w Pepe, a jemu się nic nie dzieje) Działa tylko na obrazach! (Strzela w obraz Monalizy, a zamiast jej twarzy jest twarz żaby) Hmmm... gdyby oceniali trud w jaki włożono na namalowanie obrazu... wezmę to na wszelki wypadek (bierze brzydki obraz Monalizy). Nazwę to może Monażabą.

Pepe: Wrrrrr...

Dundersztyc: Pewnie ciekawi cię po co mi ten inator? Widzisz chcę sprzedać mój nowy obraz na AGO. Ale żeby wygrać z konkurencją obrzydzę resztę obraz, przez co mój obraz będzie idealny. A jak wygląda ten mój obraz? Zaraz zobaczysz!

(Dundersztyc przynosi piękny obraz)

Dundersztyc: No i co piękny?

(Początek piosenki "Trud malarstwa")

Dundersztyc: Gdy wkładasz w takie rzeczy trud malarstwa

          Wtedy tworzysz cud malarstwa!

          Siedzisz cały dzień przed płótnem

          Tworzysz arcydzieło na płótnie!

(Koniec piosenki "Trud malarstwa")

Dundersztyc: Wiesz, coraz bardziej nachodzi na mnie ochota żeby pośpiewać.

(Podchodzi do okna)

(Początek piosenki "Spójrz na to piękne...")

Spójrz na to piękne...

(Koniec piosenki "Spójrz na to piękne...")

(Od razu po słowie piękne akcja przeniosła się do Fineasza i Ferba)

Fineasz: Otwarcie galerii jest za godzinę. Pojedźmy teraz, powinniśmy być wcześniej.

Izabela: Dobra, jedziemy!

(Fineasz, Ferb i przyjaciele idą na przystanek, ale widzą, że emka uciekła)

Izabela: I jak my się teraz dostaniemy tam? To na drugim końcu miasta!

Fineasz: Znajdzie się na to rada.

(Nagle nadjeżdża samochód Dundersztyca, dlatego Fineasz podchodzi rękę, a samochód się zatrzymuje)

Dundersztyc (zza okna): Czego?

Fineasz: Przepraszam, gdzie pan jedzie?

Dundersztyc: Na AGO, a co?

Fineasz: Świetnie, my też tam chcemy być. Podrzuci nas pan?

Dundersztyc: Hmmm... no dobrze. Wskakujcie, ale do tyłu.

(Wszyscy wsiadają do tyłu i zapinają pasy. Związany Pepe patrzy na boczne lusterko i widzi jedynie Fineasza)

Fineasz: A tak właściwie to co pan...

Pepe (bez kapelusza): Krrrrr...

Fineasz (patrzy na drugiego pasażera z przodu): Ej, to Pepe!

(Odwiązuje go i bierze)

Dundersztyc: A właściwie w jakim celu tam jedziecie?

Izabela: Chcemy sprzedać tam mój obraz.

(Mija mała chwilka i Fineasz, Ferb i przyjaciele stoją na chodniku - Izabela trzyma obraz)

Izabela: Wysadził nas bo chcieliśmy sprzedać obraz. Nie zauważył jak z nim wsiadałam?

Fineasz: Pośpieszmy się, bo... ej, gdzie się podział Pepe?

(Pepe biegnie po budynkach próbując dogonić samochód Dundersztyca, a w pewnej chwili na niego skacze i wybija przednią szybę uderzając go w twarz nogą)

Dundersztyc: Ej, dziobaku! Ja prowadzę! AAAAA!!!

(Nagle wjeżdżają w sklep z lustrami i wszystko niszczą, a po tym robią dziurę w ścianie wyjeżdżając z niego)

(Gdzieś w salonie fryzjerskim)

Kobieta (trzyma ręcy przy włosach chłopca): Trzeba ostrożnie wymodelować tą fryzurę. Przypomnij proszę jak ona wyglądała.

(Chłopiec pokazuje zdjęcie Ferba)

Kobieta: Aha, to robi...

(Nagle samochód Dundersztyca wjeżdża w salon fryzjerski, a wystraszona kobieta wymachuje rękami tworząc na głowie posąg jednorożca z włosów)

Chłopiec: Wow! Od zawsze chciałem mieć taką fryzurę!

Kobieta: Aa... (mdleje)

(W tym samym czasie w samochodzie Dundersztyca)

(Samochód wjeżdża w kawiarnię robiąc wielkie zniszczenia, wjeżdżając w kuchnię i stoliki, a później wyjeżdżając z kawiarni. Jakiś rowerzysta przejeżdża przez kawiarnię. W samochodzi Dundersztyca - Dundersztyc ma na miejscu oczu ogórki, na nosie cytrynę, na ustach banan, a na uszach ananasy, a Pepe na oczach ma orzechy, na ustach kilka śliwek, a na uszach truskawki. Oboje się tego pozbywają)

Dundersztyc: Pepe, ja prowadzę.

(Nagle Pepe przypadkiem łokciem hamuje)

Dundersztyc: O, a oto i Artystyczna Galeria Obrazów w Danville! Chodź zaprezentujemy moje arcydzieło, ale najpierw (wyjmuje z kieszeni pilot i naciska guzik. Przedni pas się odrywa i związuje Pepe). No, możemy wychodzić (bierze Pepe do ręki). Wiesz, dziwnie to wygląda. Może pójdziesz sam? (Dundersztyc naciska przycisk odwiązując Pepe i wchodzą do środka za kulisy mijając ochroniarza)

Fineasz (przed budynkiem): Chodźcie!

(Wchodząc do środka chcą przejść obok ochroniarza, ale on ich nie wpuszcza)

Ochroniarz: Czy wy nie jesteście za młodzi żeby tu wejść? Gdzie wasi rodzice?

Izabela: Ale my chcemy sprzedać mój obraz.

(Izabela wyjmuje rysunek kotka i daje ochroniarzowi)

Ochroniarz: Oooo... ale on słodziuśi... nazwę cię Puszek. A jak ten koteczek się wabi? Puszek!

(Dzieci wchodzą do środka)

(Początek piosenki "Witamy w AGO")

Mężczyzna: Witamy na AGO!

         Witamy na Artystycznej Galerii Obrazów!

         Tutaj sprzedasz swój obraz!

         Czy jest wart milion dolarów?

         Czy może zero dolarów?

         Czas to sprawdzić na

Tancerki: AGO...

Mężczyzna: Galerii Obrazów...

Tancerki: AGO...

Mężczyzna: Galerii Obrazów...

Tancerki: AGO...

Mężczyzna: Galerii Obrazów...

Tancerki: AGO...

Mężczyzna: Powiedz, co zaprezentujesz...

         Co to za obraz?

         Przeczuwam, że to będzie hicior!

         Albo kicior do wyrzucenia

         Więc zapamiętaj, że

         Czas to sprawdzić na

Tancerki: AGO...

Mężczyzna: Galerii Obrazów...

Tancerki: AGO...

Mężczyzna: Galeriii Obrazów...

Tancerki: AGO...

Mężczyzna: Galerii Obrazów!

Tancerki: Bo to właśnie jest AGO!

(Koniec piosenki "Witamy na AGO")

Dundersztyc (zza kulisów do związanego Pepe): Już idzie pierwsza osoba. Wypróbujmy to cudeńko!

(Strzela inatorem w obraz ze słoniem - słoń ma twarz prosiaka w błocie)

Mężczyzna: FUJ! Kto maluje Prosio-słonia. Dawając cenę powinien dać cenę na minusie. To nie jest warte światowego pogłosu! Do widzenia! Zapraszamy kolejną osobę!

Dundersztyc (do Pepe): Zapraszamy kolejny promień.

Fineasz (do Izabeli): Czy to nie ten facet z samochodu?

Izabela: Tak, on chyba coś kombinuje...

(Jakby ktoś nie wiedział oni nie widzą Pepe, bo on siedzi w miejscu gdzie go nie widzą)

Fineasz: Powinniśmy to zbadać. Mam coś co powinno się przydać (Wyjmuje z kieszeni jakieś urządzenie i strzela w Obrzydzaczo-inator. Następnie wyjmuje pilot i wyłącza maszynę Dundersztyca)

Mężczyzna: Zapraszamy kolejnego kandytata.

Dundersztyc: Czas na kolejny wystrzał. (Naciska przycisk, ale nic się nie dzieje) Co, co jest? Pewnie wyłączyłem. Trzeba włączyć.

Fineasz (szeptem): I wyłączyć.

Dundersztyc: Co? Znowu? Ech... włącz.

Fineasz (szeptem): Wyłącz.

Dundersztyc: Co jest? Trzeba znowu włą...

Mężczyzna: Ten obraz jest wart 3 miliony dolarów. Daje ktoś więcej?

Dundersztyc: Nieeee... (Wszyscy się na niego patrzą) ... lubię śliwek.

(Pepe próbuje wyciągnąć ręce spod pasów. Udaje mu się to, ale się przeturlał i zobaczył Fineasza, Ferba i przyjaciół. Od razu rozwiązuje pasy i się nimi zamaskowuje, a potem skacze na Dundersztyca)

Dundersztyc: Aaaał! Co to? Kaczka ninja? (Odrzuca ją w ścianę) Powalczymy kaczko ninjo!

Mężczyzna: Zapraszamy kolejną osobę.

Izabela: To my. Chodźmy!

(Wchodzą na scenę, a przez nią przelatuje Pepe i przedziurawia obraz)

Mężczyzna: Ooo... zniszczone. Więc do widzenia!

Jedna z osób na widowni: Chwila, ja w tym widzę wiele sztuki. Za ten obraz dałabym może... 7 milionów.

Dundersztyc (do Pepe): Cooo!? Czemu nie zrobiłem U-arczydzielato-inatora?

(Znowu Pepe przelatuje przez scenę i coraz bardziej niszczy obraz)

Ta sama osoba z widowni: Nie, teraz nic w tym nie widzę.

Mężczyzna: Więc do widzenia.

Izabela: Poczekajcie, trzymam w kieszeni mini-kopię. Może to by się udało sprzedać?

(Izabela daje mu malutki obrazek, a Dundersztyc zza kulisów trafia w obrazek swoim inatorem)

Mężczyzna: Fuuj! Zabieraj to! Idź sobie!

Fineasz: Mamy też cyfrową kopię.

Dundersztyc (łapie się za głowę): Coo!?

(Fineasz chce wyświetlić na ścianie ten obraz, ale Dundersztyc rzuca swoim inatorem niszcząc to)

Mężczyzna: Macie coś jeszcze?

Fineasz: No, niestety nie.

Mężczyzna: No to papa. A my zapraszamy ostatniego kandydata.

Dundersztyc: Czas wypełnić mój plaaan...

(Wchodzi na scenę z obrazem)

Dundersztyc: Przedstawiam wam moje dzieło!

(Mężczyzna drapie się po podbródku)

Dundersztyc: Popatrzcie tylko na nie. Czy nie jest ono wspaniałe?

Mężczyzna: Tak, wspaniałe... ale równocześnie jakieś znane... Wydaje mi się, że widziałem je kiedyś. Chwila! Przecież to ja wrzuciłem to moje arcydzieło do internetu! Nawet mam z tym obrazem wizytówkę! Za kopiowanie cudzych rzeczy na światowej sławy galerii obrazów jesteś winien milion dolarów.

Dundersztyc: Yyy... (wyciąga telefon) Charlene? Możesz pożyczyć trochę kasy?

Charlene: A ile?

Dundersztyc: No... może z milion dolarów?

(Tymczasem u Fineasza i Ferba w ogródku)

Fineasz: To był nawet udany dzień.

Izabela: Jaki udany? Mogłam dostać 7 milionów dolarów!

Fineasz: Pieniądze do życia najważniejsze nie są, lecz przyjaciele...

(Wszyscy się przytulają)

Linda (wchodząc do ogródka): Ooo... jak to słodko wygląda. Chcecie ciasteczka?

Izabela: No pewnie.

Buford: Czemu nie?

(Gdzieś w nocy przed drzwiami pokoju Fineasza i Ferba)

Mężczyzna: I to już koniec tego odcinka...

Fineasz (wychodzi z pokoju): A co ty robisz w moim domu?

(Napisy końcowe)

(Piosenka "Skarb do przechwycenia "  z poprzedniego odcinka - fragment)

Piosenki

Stałe elementy

Za młody na...


Ochroniarz: Czy wy nie jesteście za młodzi żeby tu wejść? Gdzie wasi rodzice?
Izabela: Ale my chcemy sprzedać mój obraz.


Kwestia Ferba


Ferb: Tak, zgadza się. AGO to Artystyczna Galeria Obrazów w Danville gdzie przybywają najwięksi artyści i ze świata i z Danville. Spotkanie odbywa się co 11 lat, a dzisiaj wypada 7 z nich. Tam malarze sprzedawają i ustalają ceny obrazów dla ludzi którzy taki obraz chcą zamieścić w domu, bądź w swoim lokalu.
(Wszyscy się na niego spoglądają)
Ferb: Chyba można się raz na jakiś czas wygadać, co nie?


Co robicie?


Izabela: Co robicie? Chwileczkę! Zawsze gdy przychodzę wynalazek jest częściowo zrobiony! O co tu biega?


Wiem, co będziemy dzisiaj robić!

brak

Gdzie jest Pepe?


Ferb: Chyba można się raz na jakiś czas wygadać, co nie?
(Znowu chwilka ciszy)
Fineasz: Ej, gdzie jest Pepe?


Wejście do kryjówki Pepe

przez zapadnię w trawie

Dżingiel zła

Oto eeche... eecheee... a... psik! spół eeeche... ka zło a... psik! Dun eeechheee... derszty eeecheee a... psik! ca!

Pamiętne cytaty


Buford: AGO?
Ferb: Tak, zgadza się. AGO to Artystyczna Galeria Obrazów w Danville gdzie przybywają najwięksi artyści i ze świata i z Danville. Spotkanie odbywa się co 11 lat, a dzisiaj wypada 7 z nich. Tam malarze sprzedawają i ustalają ceny obrazów dla ludzi którzy taki obraz chcą zamieścić w domu, bądź w swoim lokalu.
(Wszyscy się na niego spoglądają)
Ferb: Chyba można się raz na jakiś czas wygadać, co nie?




Major monogram: Agencie P?
(Pepe śpi)
Major monogram: Agencie P!?
(Pepe dalej śpi)
Major monogram: AGENCIE P!?
(Pepe podskakuje z krzesła i szybko zakłada kapelusz)
Major monogram: Dzień dobry, Agencie P. Dowiedzieliśmy się, iż Dunder... nie no nie mogę z tym. Posłuchaj jakie wymyśliłem przezwisko dla Dundersztyca! Dund... HAHAHAHA!
(Pepe w zdziwieniu odchodzi)
Major monogram: To jest takie śmieszne, że nie mogę tego nawet powiedzieć!
Carl (podchodzi z sokiem w szklanej butelce): Ale co się stało?
Major monogram: Bo nazwałem Dundersztyca Dunderżydem!
(Carl ze śmiechu upuszcza sok i upada na podłogę cały czas się śmiejąc)
Major monogram: Nareszcie odpłacę mu się za Monobrewa!
Carl: HAHAHAHAHAHA... AŁĆ!!!




Dundersztyc: Co? Ach, tak... nie było dżingla zła. Kapela mi zachorowała po twojej ostatniej wizycie. Musisz wiedzieć, żeby nie wysadzać budynków dynamitami o zapachu cukinii. No zobacz jak oni śpiewają!
Głos: Oto eeche... eecheee... a... psik! spół eeeche... ka zło a... psik! Dun eeechheee... derszty eeecheee a... psik! ca!
Dundersztyc: Widzisz, dlatego nie przychodź z takimi dynamitami (Dundersztyc odwraca się, a Pepe ukradkiem wyrzuca dynamit).




Dundersztyc: Hmmm... gdyby oceniali trud w jaki włożono na namalowanie obrazu... wezmę to na wszelki wypadek (bierze brzydki obraz Monalizy). Nazwę to może Monażabą.




Dundersztyc: Wiesz, coraz bardziej nachodzi na mnie ochota żeby pośpiewać.




Izabela: Wysadził nas bo chcieliśmy sprzedać obraz. Nie zauważył jak z nim wsiadałam?
Fineasz: Pośpieszmy się, bo... ej, gdzie się podział Pepe?




Kobieta (trzyma ręcy przy włosach chłopca): Trzeba ostrożnie wymodelować tą fryzurę. Przypomnij proszę jak ona wyglądała.
(Chłopiec pokazuje zdjęcie Ferba)
Kobieta: Aha, to robi...
(Nagle samochód Dundersztyca wjeżdża w salon fryzjerski, a wystraszona kobieta wymachuje rękami tworząc na głowie posąg jednorożca z włosów)
Chłopiec: Wow! Od zawsze chciałem mieć taką fryzurę!
Kobieta: Aa... (mdleje)




Ochroniarz: Czy wy nie jesteście za młodzi żeby tu wejść? Gdzie wasi rodzice?
Izabela: Ale my chcemy sprzedać mój obraz.
(Izabela wyjmuje rysunek kotka i daje ochroniarzowi)
Ochroniarz: Oooo... ale on słodziuśi... nazwę cię Puszek. A jak ten koteczek się wabi? Puszek!




Mężczyzna: FUJ! Kto maluje Prosio-słonia. Dawając cenę powinien dać cenę na minusie.




Dundersztyc: Zapraszamy kolejny promień.




Dundersztyc: Nieeee... (Wszyscy się na niego patrzą) ... lubię śliwek.




Dundersztyc: Aaaał! Co to? Kaczka ninja?




Jedna z osób na widowni: Chwila, ja w tym widzę wiele sztuki. Za ten obraz dałabym może... 7 milionów.
Dundersztyc (do Pepe): Cooo!? Czemu nie zrobiłem U-arczydzielato-inatora?
(Znowu Pepe przelatuje przez scenę i coraz bardziej niszczy obraz)
Ta sama osoba z widowni: Nie, teraz nic w tym nie widzę.




Mężczyzna: Tak, wspaniałe... ale równocześnie jakieś znane... Wydaje mi się, że widziałem je kiedyś. Chwila! Przecież to ja wrzuciłem to moje arcydzieło do internetu! Nawet mam z tym obrazem wizytówkę! Za kopiowanie cudzych rzeczy na światowej sławy galerii obrazów jesteś winien milion dolarów.
Dundersztyc: Yyy... (wyciąga telefon) Charlene? Możesz pożyczyć trochę kasy?
Charlene: A ile?
Dundersztyc: No... może z milion dolarów?




Mężczyzna: I to już koniec tego odcinka...
Fineasz (wychodzi z pokoju): A co ty robisz w moim domu?


Wynalazki

Fineasz i Ferb

Maszyna do wyłączania odległych urządzeń

Urządzenie do wyświetlania plików np. na ścianie

Dundersztyc

Obrzydzaczo-inator

Inne informacje

  • Dowiadujemy się, że Izabela ma talent malarski,
  • W tym odcinku nie pojawia się Fretka

Szablon:ChronologiaSzablon:Nawigacja/Seba7211