Fineasz i Ferb tworzą pączkową maszynę, aby zjeść pączki i dać je na festyn pączkowy. Dundersztyc tworzy Pączko-Inator, aby dać pączki na festyn i go wygrać.
Bohaterowie
- Fineasz Flynn
- Ferb Fletcher
- Linda Flynn-Fletcher
- Fretka Flynn
- Izabela Garcia-Shapiro
- Buford Van Stomm
- Baljeet Tjinder
- Pepe Pan Dziobak
- Major Francis Monogram
- Heinz Dundersztyc
- Juniorzy
Odcinek
(Czołówka)
Gdy zaczyna się lato, a z latem wakacje,
i czasu wolnego jest tyle.
Znów pojawia się problem i w mózgu wibracje,
jak spędzić najlepiej te chwile...
Na przykład: Zrobić rakietę, czy z mumią się pobić,
na szczyt Wieży Eiffla się wdrapać.
I odkryć to, czego choć nie ma, to jest,
Fineasz: Hej!
szympansa szamponem ochlapać.
Pływać pośród fal, roboty tworzyć też,
Geniusza znaleźć też mózg.
Fineasz: Jest tutaj!
Za ptakiem dodo gnać, bazgrać na mapie coś,
siostrze wymyślać od kóz!
Fretka: Fineasz!
Sam widzisz, że zrobić wiele się da, nim będzie się do szkoły iść,
Fineasz: Chodź Pepe!
więc z nami bądź, Fineasz oraz Ferb to wszystko zrobią dziś! x2
Fretka: Mamo! Fineasz i Ferb znowu hałasują!
(Koniec czołówki)
Narrator: Festyn pączkowy
(Odcinek zaczyna się w ogródku; Fineasz i Ferb leżą pod drzewem)
Linda: Chłopcy, idę do sklepu na zakupy. Jak będziecie głodni weźcie sobie pączki albo dajcie je na festyn pączkowy. Dzisiaj ma wygrać najlepszy i najpyszniejszy pączek w Danville. Na razie!
Fineasz: Pa, mamo!
(Chwilę potem; Fineasz i Ferb zajadają pączki)
Fineasz: Mama miała rację, żeby dać je na festyn, bo są najpyszniejsze. (Ferb pokazuje pusty talerz) Oj, wszystkie zjedliśmy? No to musimy zbudować maszynę pączkową, zjeść je znowu i wystawić na festyn. Ferb, już wiem co będziemy dzisiaj robić! Ej, gdzie jest Pepe?
Ferb: Może też zjadł pączka?
(Pepe ląduje w kryjówce)
Monogram: Wesołego dnia, żebyś zjadł najpyszniejszego pączka w Danville. (Pepe oblizuje się po pączkach Lindy) Już zjadłeś? Szczęściarz. A'propos pączków, Dundersztyc zamierza wziąć udział w festynie pączkowym. Nie pozwól mu dać. Najlepiej by było, gdybyś dosypał do tych pączków sól albo starą skarpetkę. Aha i jeszcze jedno, Dundersztyc jest teraz w parku i przygotowuje się do wystawienia pączków. A, więc powodzenia! (Pepe salutuje i wychodzi)
(W ogródku)
Izabela: Cześć Fineasz, co dziś robicie?
Fineasz: Pączkową maszynę.
Buford: A możemy te pączki zjeść?
Fineasz: Tylko jednego można zjeść, a resztę dajemy na festyn, by wygrać nagrodę za najlepszego i najpyszniejszego pączka w Danville.
Baljeet: Super.
Fineasz: Bierzmy się do roboty.
(Tymczasem w parku)
Dżingiel: Dundersztyc wystawia pączki!
(Pepe wchodzi do namiotu doktora i okazuje się, że nie ma go tam. Pepe nieumyślnie naciska jakiś przycisk w trawie i wpada w pączkową pułapkę)
Dundersztyc: Aha! Zostałeś wypączkowany! Co? Normalne słowo. Pewnie mnie zapytasz: "co ja tutaj robię?". Wystawiam pączki. Wiem, wiem. Ja tych pączków nie umiem robić. Ale kiedyś moja prababcia robiła najpyszniejsze pączki na świecie, na świecie. Później ona podarowała przepis mojej babci i pewnie myślisz, że ona podarowała mojej mamie, a ona Rogerowi i ja mu okradłem? I właśnie, że nie. Moja babcia zdechła. Powinno się mówić, że umarła, ale ona była półkobietą i półocelotem. I dlatego oceloty się mną zaopiekowały, a nie zjadły, bo pokazałem im moją babcię. Była ich matką i matką mojej matki też. Chyba odszedłem od tematu. Generalnie babcia, jak umarła, poszła do grobu z tym przepisem. I nie, nie zacząłem kopać w ziemi, żeby go odnaleźć. Tylko zrobiłem, jak zwykle, nowy Inator! Oto mój Pączko-Inator! To będą najpyszniejsze pączki! I na pewno zdobędę pierwszą nagrodę, zobaczysz.
(W ogródku)
Fineasz: Maszyna zbudowana, musimy teraz tylko...
Fretka: Co robicie?!
Fineasz: Zrobiliśmy maszynę, dzięki której powstają pączki.
Fretka: Dajcie jednego.
(Chwilę potem; Fineasz, Ferb, Izabela, Buford, Baljeet i Fretka jedzą po jednym pączku)
Fretka: A co teraz będziecie robić?
Fineasz: Chcemy wystawić pączki na festyn.
Fretka: Mama pozwoliła?
Fineasz: Tak.
Fretka: To dobrze, bo to są chyba najpyszniejsze pączki jakie jadłam. Cześć!
Fineasz: Na razie! To chodźmy na festyn.
(U Dundersztyca)
Dundersztyc: Pepe Panie Dziobaku, jestem głodny. Może chcesz jednego? Trzymaj!
(Chwilę potem; Dundersztyc i Pepe jedzą pączki)
Dundersztyc: Mniam, przepyszne. Dobra, teraz już trzeba zająć się słodkim planem.
(Pepe zauważa, że w trawie znajduje się przycisk otwierający pułapkę. Naciska go nóżką, a pułapka się otwiera)
Dundersztyc: O, już się uwolniłeś? To masz to! (Rzuca pączkami w jego stronę, a Pepe je omija i uderza go) Auł!
(U Fineasza i Ferba)
Buford: To co robimy?
Fineasz: Pączki czekają na juniorów, więc pograjmy w coś niedaleko parku.
Baljeet: Tylko w co?
Ferb: Może w karty?
(U Dundersztyca)
Dundersztyca: (W czasie walki z Pepe) Za takiego masz się cwaniaka? Auł. Ciekawe co powiesz na... Auł. Ej, to moja taktyka!
(U chłopców; Fineasz, Ferb, Izabela i Baljeet grają w karty)
Fineasz: Ej, gdzie Buford?
Baljeet: Poszedł do domu, bo już nie ma więcej pączków do zjedzenia.
Fineasz: Pączki... PĄCZKI?!? Baljeet, przecież on je mógł zjeść.
(Cała paczka przyjaciół wraca do pączków)
Fineasz: I miałem rację, nie ma ich.
Izabela: Ale przynajmniej mamy maszynę i możemy znowu zrobić pączki.
Fineasz: Właśnie.
Baljeet: Tylko jest jeden mały problem...
Izabela: Jaki?
Baljeet: Nie ma jej.
Fineasz: No nie.
(W pokoju Buforda; widzimy go jak leży na łóżku. Buford rzuca piłeczką w przycisk maszyny, a z maszyny wylatuje pączek i Buford go łapie oraz zjada)
Buford: Warto było wziąć tą maszynę.
(U Fineasza i Ferba)
Fineasz: No to teraz już na pewno przegramy.
(U Dundersztyca)
Dundersztyc: Pepe Panie Dziobaku! Nie! Nie wciskaj przycisku auto... (Pepe go wciska, a z inatora wylatuje pączek) ...destrukcji. Inatora nie ma, ale przynajmniej mam jeszcze pączki. Ej, co ty robisz? (Pepe bierze sól i soli pączki) Ej! (Pepe ucieka, a Dundersztyc za nim)
Junior 1: Teraz spróbujmy tutaj.
(Junior 2 bierze pączka, ale potem wypluwa)
Junior 2: Ktoś tutaj dał sól zamiast cukru.
(Na pączki dają znak z dyskwalifikacją)
Dundersztyc: (wraca do pączków) Dyskwalifikacja? Nie! To przecież nie może być aż tak złe. (Próbuje pączka, ale potem wypluwa) Fuj! Jednak mają rację.
(U Fineasza i Ferba)
Junior 1: Teraz tutaj. Oj... tu nie ma pączków.
Fineasz: Przepraszamy, ale... (Pączek z inatora ląduje) pączek z nieba już jest.
(Junior 2 go zjada)
Junior 2: To jest najpyszniejszy pączek jakie jadłem. Pierwsze miejsce.
Fineasz: Tak!
Dundersztyc: (widzi to) Nie! To mój pączek! (zaczyna gonić Pepe Pana Dziobaka) Niech no cię dorwę Pepe Panie Dziobaku! (biegnie i nagle pośliznął się na skórce od banana i ląduje w koszu na śmieci) Co za dzień.
Fineasz: Patrzcie, jakiś aptekarz wylądował w koszu na śmieci.
(Wszyscy się śmieją)
Dundersztyc: Nie jestem aptekarzem!
Fineasz: (zauważa Pepe przy koszu na śmieci) O, tu jesteś, Pepe!
KONIEC