Fanowska Fineasz i Ferb Wiki
Fanowska Fineasz i Ferb Wiki
Nie podano opisu zmian
Nie podano opisu zmian
Linia 88: Linia 88:
   
 
-Ale... Tam były Mary i Judy... Ja...- zrobiłam się nagle czerwona i uciekłam do domu. Nie chciałam, aby mnie widziano. Chciałam się ukryć przed światem i nigdzie nie wychodzić. Biegnąc po ulicy spotkałam Adyson i Holly, ale nie zwróciłam na nie uwagi. Wbiegłam do domu i zamknęłam się w pokoju. Upadłam na łóżko i próbowałam płakać, ale nie mogłam. Tak bardzo chciałam znaleźć ulgę we łzach, ale nie dałam rady. Nie sięgnęłam jak zwykle w takich przypadkach do magazynu "Diamond Girl". Nie dałam rady. Usiadłam na łóżku i siedziałam. Nie mogłam płakać, nie mogłam nic nikomu powiedzieć. Nic nie mogłam zrobić...{{Chronologia
 
-Ale... Tam były Mary i Judy... Ja...- zrobiłam się nagle czerwona i uciekłam do domu. Nie chciałam, aby mnie widziano. Chciałam się ukryć przed światem i nigdzie nie wychodzić. Biegnąc po ulicy spotkałam Adyson i Holly, ale nie zwróciłam na nie uwagi. Wbiegłam do domu i zamknęłam się w pokoju. Upadłam na łóżko i próbowałam płakać, ale nie mogłam. Tak bardzo chciałam znaleźć ulgę we łzach, ale nie dałam rady. Nie sięgnęłam jak zwykle w takich przypadkach do magazynu "Diamond Girl". Nie dałam rady. Usiadłam na łóżku i siedziałam. Nie mogłam płakać, nie mogłam nic nikomu powiedzieć. Nic nie mogłam zrobić...{{Chronologia
|poprzedni = Afera z imieniem
+
|poprzedni = Nie naśladuj mnie!
 
|kategoria = Fineasz i Ferb - Czas Judy
 
|kategoria = Fineasz i Ferb - Czas Judy
|następny = Strach przed tańcem}}
+
|następny = TBA}}

Wersja z 22:45, 18 lis 2013

Fineasz i Ferb zamieniają swój dom na ogromny wielopokojowy pokój luster. Judy wchodzi do niego pierwsza i zostaje odizolowana od grupy. Nagle dzieje się coś, co nie powinno się wydarzyć...

Bohaterowie

Pokój Luster

-To co zamierzacie dzisiaj robić?- zapytałam Fineasza wchodząc do ich ogrodu. Fineasz i Ferb właśnie odbierali dostawę na około 200 luster. Izabela, Buford i Baljeet tylko się temu przyglądali.

-Zamierzamy zamienić nasz dom w ogromny pokój luster!- powiedział Fineasz.

-Em, Baljeet, co się dzieje?- zapytała Izabela. Baljeet wyglądał na przerażonego.

-Ja...Ja...Kiedyś się...-zaczął Baljeet.

-Baljeet kiedyś zgubił się w pokoju luster i musiałem go stamtąd wyciągać- powiedział ze śmiechem Buford.

-Uroczo- powiedziałam tłumiąc śmiech.

-Nieważne. Judy, pomożesz nam? Ty, Baljeet i Izabela zajmiecie się przynoszeniem luster, a ja Ferb i Buford będziemy je ustawiać- powiedział Fineasz.

-W porządku. W takim razie choćmy po te lustra. Izabela, Baljeet, wy idziecie po lustra znajdujące się po prawej stronie ogrodu, ja natomiast pójdę po te z lewej- rozkazałam i poszłam po lustra. Nie mam zamiaru pracować w jednej grupie z Izabelą. Po prostu nie chcę narażać się na jakieś ataki. Mogłabym skończyć z siedmioma latami nieszczęść. Pracowałam ciężko i na szczęście moje spotkania z Izabelą ograniczyły się do "Podaj mi lustro!". Po jakiejś godzinie wszystko było gotowe.

-Kto pierwszy?- zapytał Fineasz.

-Może Judy?- powiedziała z uśmieszkiem Iza. Nie mam pojęcia, co kombinuje, ale zaczynam się bać.

-Ok. Niech będzie- powiedziałam i w tej samej chwili Izabela wepchnęła mnie do domu. Wpadłam na jedno z luster, a ono odwróciło się i zabrało mnie ze sobą. Trafiłam do nowego pomieszczenia, w którym było zupełnie ciemno. Nagle zapaliło się górne światło. Wszędzie były lustra, a w każdym widziałam moją zdziwioną twarz. Nigdzie nie było wyjścia. Pomyślałam, że może trzeba popchnąć znowu to lustro. Zrobiłam to, ale ono cały czas stało w miejscu. Pchałam z całej siły, ale ono było na tyle złośliwe, że nie chciało mnie wypuścić. Wzięłam głęboki wdech i cofnęłam się do następnego lustra. Poprawiłam gumkę na włosach i i zamknęłam oczy. Zaczęłam biec w stronę lustra. Uderzyłam w nie z całej siły, ale na nim nie było nawet rysy. Wtem cały pokój zrobił się krwisto czerwony, a lustra zaczęły wirować. Wirowały coraz szybcie, tak, że nie nadążałam za nimi wzrokiem. Usłyszałam diabelski śmiech. Nagle lustra zatrzymały się, a w jednym z nich zobaczyłam Nikczemną Judy.

-Boisz się? Nie wierzę, że uwięziono mnie w takim słabym ciele- zadrwiła.

-Spadaj!

-Byłaś taka silna, kiedy tobą rządziłam. Taka bezwzględna. A teraz co? Boisz się wirujących luster. Żałosne...

-Powiedz coś jeszcze, a skorzystam z argumentu Mary! Nie żartuję!

-Co o mnie powiedziałaś?- usłyszałam inny głos. Odwróciłam się. W lustrze znajdującym się za mną zobaczyłam Mary. Dziewczynę z krótkimi, rozczochranymi brązowymi włosami, których część związała w wysoką kitkę. Jak zwykle ubrana była w zielonkawy sweter i brązową spódniczkę. Ubiera się tak przez cały rok, nawet zimą i latem. Na nogach miała wełniane skarpety i ciężkie buty. Na jej twarzy nie widać było uśmiechu. Wyglądała groźnie, nawet groźniej od Nikczemnej Judy. Ręce miała splecione na klatce piersiowej. Spoglądała na mnie z góry, mimo, że byłam od niej trochę wyższa.

-Słucham, co o mnie powiedziałaś?!- krzyknęła.

-Mary? To ty? Co ty tu robisz?

-Zapomniałaś już o swojej wrogociółce?! Nic dla ciebie nie znaczę?! Beze mnie jesteś nikim! Nie masz tutaj prawdziwego wroga! Co, myślisz o Izabeli? Ona jest słaba, bardzo słaba. Nie umie nawet przygotować pożądnej zemsty. Spodziewałam się po tobie czegoś więcej, Judy. O, a może Judytsu?

-Nie mów na mnie Judytsu!- krzyknęłam, a w moich oczach stanęły łzy.

-Judytsu! Judytsu! Judytsu! Judytsu!

-Przestań!

Judytsu! Judytsu! Judytsu! Judytsu!- Nikczemna Judy dołączyła się do znęcania się nade mną.

-Przestańcie!

-Judytsu! Judytsu! Judytsu! Judytsu!

-STOP!!!- wrzasnęłam, a nagle wszystkie lustra pękły. Zrobiło się cicho.

-Zadziałało...Fineasz! Ferb! Jak stąd wyjdę, to was zamorduję! Nie żartuję!!!- krzyknęłam i błogosławiłam w duchu moją moc niszczenia rzeczy. Podniosłam się i spojrzałam na lustra. Nic tam nie było. Nagle usłyszałam głos Fretki.

-Fineasz! Ferb! Macie przechlapane!

-Fretka! Pomocy!- krzynęłam. Nagle jedno lustro się obróciło, a do pokoju wpadła Fretka. Była zdenerwowana.

-Co się stało? Pobiłaś lustra! Boże, ile ich tu było! Co najmniej 50 lat nieszczęść.

-Zamknij się! Skoro mam już te 50 lat nieszczęść nie będę się powstrzymywać- powiedziałam i kopnęłam jedno z luster. Ono przewróciło się i pokazało nam kolejne pomieszczenie. Zobaczyłam w nim Baljeeta.

-Judy! Jesteś! Te lustra...- wyjąkał Baljeet.

-Zamknij się! Odsuńcie się, inaczej coś wam się stanie!

-Że niby co? Posłuchaj mała, nie będziesz mi rozkazywać!- powiedziała Fretak.

-Teraz!- wrzasnęłam i w tej samej chwili pękły wszystkie lustra znajdujące się w tym pokoju. Baljeet i Fretka cofnęli się i wyglądali na przerażonych. Nie dziwię im się. Nagle spotykają wściekłą dziewczynę, która niszczy wszystko, co jej stanie na drodze. Nie panowałam teraz nad sobą. Miałam tylko jeden cel: Dopaść Fineasza i Ferba! Sytuacja powtarzała się przez wszystkie pokoje, aż w końcu wyszłam na podwórko. Fineasz i Ferb już tam byli. Już się trochę uspokoiłam, inaczej rzuciłabym się na nich od razu.

-Fineasz! Ferb! Macie trzydzieści sekund, aby wyjaśnić mi, co się stało!

-Już Judy! Zobacz nagranie!- powiedział Fineasz i przysunął do mnie laptop, który nie wiadomo skąd się wziął. Na nagraniu byłam przerażona ja i wirujące lustra. Nagle lustra się zatrzymały, ale nie było tam ani Nikczemnej Judy ani Mary. Nikogo. Nagle zaczęłam krzyczeć. Po tym, kiedy wrzasnęłam stop wszystkie lustra zaczęły po kolei pękać, aż w końcu kamera została zniszczona. Nie rozumiem co się stało.

-Ale... Tam były Mary i Judy... Ja...- zrobiłam się nagle czerwona i uciekłam do domu. Nie chciałam, aby mnie widziano. Chciałam się ukryć przed światem i nigdzie nie wychodzić. Biegnąc po ulicy spotkałam Adyson i Holly, ale nie zwróciłam na nie uwagi. Wbiegłam do domu i zamknęłam się w pokoju. Upadłam na łóżko i próbowałam płakać, ale nie mogłam. Tak bardzo chciałam znaleźć ulgę we łzach, ale nie dałam rady. Nie sięgnęłam jak zwykle w takich przypadkach do magazynu "Diamond Girl". Nie dałam rady. Usiadłam na łóżku i siedziałam. Nie mogłam płakać, nie mogłam nic nikomu powiedzieć. Nic nie mogłam zrobić...Szablon:Chronologia