Baljeet, Summer i Buford startują w konkursie wiedzy próbnym, gdzie łobuz oszukuje z pomocą Fineasza. W prawdziwym konkursie wiedzy Buford nie da rady oszukiwać, więc zamienia się z Fineaszem umysłem. Izabela i Kaja nie umieją matematyki, więc Buford w ciele Fineasza pomaga dziewczynom. Dundersztyc słucha się faceta z restauracji i ponownie buduje Jedz-Ile-Się-Da-Inator.
Bohaterowie
- Nauczycielka
- Kaja Depther
- Buford Van Stomm
- Ferb Fletcher
- Summer Outside
- Baljeet Tjinder
- Heinz Dundersztyc
- Pepe Pan Dziobak
- Fineasz Flynn
- Izabela Garcia-Shapiro
- Facet z restauracji z odcinka "Węzeł"
Odcinek
(W szkole)
Nauczycielka: Dzień dobry. Sprawdzamy obecność. Depther Kaja?
Kaja: Mnie by nie było?
Nauczycielka: To jesteś czy nie?
Kaja: No jestem, jestem. Nie widać?
Nauczycielka: Du Bois Irving (...) Van Stomm Buford?
Buford: Jam jest!
Nauczycielka: Wszyscy są, ale Sophie nie było na pierwszej lekcji. Ferba też.
Ferb: Zaspałem.
Nauczycielka: To wy razem spaliście?
Ferb: Eee.. może... już nie pamiętam.
Nauczycielka: Chciałabym wam ogłosić, że za dwa tygodnie odbędzie się konkurs wiedzy. Czy ktoś z was chciałby startować? (Baljeet i Summer podnoszą ręce) Ekhem. Czy ktoś z was, oprócz Baljeet'a i Summer chciałby startować?
Buford: (w myślach) Hmmm... a może ja się zgłoszę? No wiecie, tak dla beki.
Buford: Ja się zgłaszam!
Klasa: Co?!
(Czołówka)
Gdy zaczyna się jesień, a z jesienią szkoła
i czasu wolnego jest naprawdę mało.
Szkoła nawet nie jest taka zła, bo
można też robić szalone rzeczy w tej szkole...
Na przykład: Przerobić ławkę na super rakietę
lub też ściągać na matmie.
Zrobić wybuchową mieszankę,
Buforda obrzucić jedzeniem.
Buford: Nawet o tym nie wspominajcie.
Zamrozić dyrektorkę, zmniejszyć nauczyciela,
A potem tego nie naprawić.
Fineasz: Tak, jak najbardziej.
Harować w stołówce, zrobić dziurę w ścianie,
Lub zamienić swoją miłość na Ferba!
Nicole: Hej! Co to miało być?
Sam widzisz, że zrobić wiele się da, nim zaczną się wakacje,
Fineasz: Chodź Pepe!
więc z nami bądź, Fineasz oraz Ferb to wszystko zrobią dziś! x2
Fretka: Mamo! Fineasz i Ferb hałasują nawet w szkole!
(Koniec czołówki)
Narrator: Konkurs wiedzy
(W sali)
Baljeet: Zaraz... co? Czy ja dobrze słyszałam, że ty się zgłaszasz?
Buford: Ale czy ja dobrze słyszałem, że zmieniłeś płeć?
Baljeet: A czy ja dobrze usłyszałem, że ty mi zmieniasz płeć?
Buford: A czy ty dobrze słyszysz, że powiedziałeś - przepraszam "powiedziałaś" - wcześniej "słyszałam", a nie "słyszałem"?
Baljeet: A czy ja mógłbym dostać scenariusz tego odcinka? (czyta scenariusz) Bla bla bla... co?! Dobrze, wracajmy do sceny wcześniej.
Nauczycielka: Baljeet, Summer i Buford za tydzień macie próbny test z wiedzy. Jeśli go zdacie przechodzicie do prawdziwego konkursu. A teraz przechodzimy do lekcji. Buford! Do tablicy!
Buford: Jasne!
Nauczycielka: Rozwiąż to równanie: 2x + 1 = 4x
Buford: X = 8?
Nauczycielka: I jak ty chcesz wziąć udział w konkursie skoro nawet takiego prostego równania nie potrafisz rozwiązać?! A po drugie nie podajemy od razu wyników.
Buford: Czyli dobry wynik dałem?
Nauczycielka: Nie! Właśnie nie! Rusz to dupsko i rozwiązuj równanie!
(W Spółce Zło)
Oto jest Spółka Zło Dundersztyca!
Dundersztyc: Och, wreszcie się pojawiłem. (Pepe przychodzi) O, cześć Pepe Panie Dziobaku!
Pepe: {terkocze}
Dundersztyc: Wreszcie my żeśmy się pojawili. Pamiętasz mój plan z odcinka "Węzeł"?
(Pepe przecząco kiwa głową)
Dundersztyc: Ach... masz kurna! Oglądaj! (Puszcza mu odcinek "Węzeł")
Narrator: 11 minut i 22 sekundy później
Pepe: Taa.. teraz rozumiem.
Dundersztyc: To ty gadasz?!
Pepe: Znaczy... grrrr...
Dundersztyc: Nie udawaj, dziobaku!
Pepe: Wiesz dlaczego umiem mówić? Bo to tylko twój sen.
Dundersztyc: Mój sen? Gdyby to był mój sen to byś mnie pacnął i... (Pepe bije go z liścia, a on się budzi) ...mnie bolało. To był sen! Nie był taki dziwny, jak inne moje sny, w których zwykle pojawia się Moranica. Ten niekoszmarny sen podsunął mi pomysł. Już wiem co będę jutro robić! A tak właściwie to dzisiaj, jak się obudzę. (Zasypia)
Narrator: Tydzień później. Próbny konkurs wiedzy.
(W Spółce Zło)
Wstawaj ćwoku, bo już śpisz tydzień!
Dundersztyc: Chwila, moment! To ja spałem tydzień?! Och, żesz w mordę! Muszę zrealizować mój plan!
(W szkole)
Baljeet: I co Buford? Jesteś gotowy na przegraną?
Buford: Nie, bo mam pewnego asa w rękawie.
Baljeet: Ciekawe jakiego...
Buford: Takiego trójkątnego.
Baljeet: Asy nie są trójkątne.
Buford: Ech...
(W któreś klasie)
Nauczycielka: Witam szanownych uczniów zebranych tutaj na próbnym konkursie wiedzy.
Summer: Jest nas tylko trzech.
Nauczycielka: Wiem, w sumie się nie dziwię. Jedna osoba z was odpadnie, a reszta przechodzi dalej.
Baljeet: (o Bufordzie) I już chyba wiem kto.
Nauczycielka: Zacznijmy od matematyki. Najpierw będą proste zadania, a potem trudniejsze. 15^2?
Buford: 225!
Summer: 225!
Baljeet: 224!
Nauczycielka: Wow, brawo Buford. Niestety Summer, Buford był pierwszy. A ty Baljeet zły wynik podałeś.
Baljeet: Co?! Oszust!
Nauczycielka: √2500?
Buford: 50!
Summer: 50!
Baljeet: 50!
Nauczycielka: Buford był pierwszy!
Baljeet: Aaa!
(Zaczyna bić Buforda po twarzy)
Baljeet: JAK TY KURNA OSZUKUJESZ?! GADAJ, BO CI ZARAZ FLAKI WYPRUJĘ!
Nauczycielka: Baljeet, zachowuj się! Bo zostaniesz zdyskwalifikowany.
Baljeet: I co z tego?!
Summer: Baljeet, natychmiast przestań, bo z tobą zerwę!
Baljeet: Dobrze, koteczku.
Summer: Dziękuję, promyczku.
Buford: Baljeet, bijesz się gorzej od mojej babci, która nawet nie ma rąk.
Baljeet: Aaa!
(Zaczyna go atakować)
Summer: BALJEET!
Baljeet: Dobrze, już się uspokoję. Można kontynuować.
(Pepe przychodzi do Spółki Zło)
Dundersztyc: Cześć Pepatku.
(Pepe robi zdziwioną minę)
Dundersztyc: No co? Nie jestem dobry w wymyślaniu ksywek.
(W szkole)
Nauczycielka: Ostatnie pytanie. Kto...
Buford: Dżem!
Nauczycielka: Brawo! Do prawdziwego konkursu przechodzi Buford z 1500 punktami i Summer z 1499 punktami. Gratulacje dla zwycięzców. Niestety Baljeet nie przechodzisz dalej.
Baljeet: Że co?!?
(Baljeet wybiega z krzykiem przez drzwi, nie otwiera ich tylko je rozwala)
Summer: Oby nic mu nie było. No Buford, widzimy się za tydzień.
Buford: Bardzo miło mi panią zagościć w finale.
(Całuje jej rękę, jak dżentelmen)
Summer: Nie podrywaj mnie.
Buford: Ja cię nie podrywam, truskaweczko.
(Summer patrzy na jego z poirytowaniem)
(W Spółce Zło)
Dundersztyc: Co? Po co żeś tu przyszedł? Ja mam wiedzieć? Sory, ale już zapomniałem jaki miałem plan. Jak go sobie przypomnę to cię zawołam. (puszcza mu oczko)
(W szkole; w łazience)
Baljeet: Jakim kur... ekhem cudem ten kuta.. ekhem wygrał?!
(Wychodzi z łazienki i zauważa Buforda z Fineaszem)
Buford: Dzięki za pomoc.
Fineasz: Spoko.
(podbiega do nich)
Baljeet: Aha! Wiedziałem! Oszukiwałeś!
Buford: Tak. Bo co?
Baljeet: Jak to zrobiłeś?!
Buford: Nieważne. Tajemnica służbowa.
Baljeet: I co? Na konkursie też będziesz oszukiwał?!
Buford: No pewnie!
Baljeet: Aaa! To ja miałem na nim być a ty... ech... brak mi słów na ciebie.
Buford: Zatkało?
Baljeet: Jeszcze nie! Ciekawe, jak sobie za tydzień poradzisz...
Narrator: Kolejny tydzień później.
(W Spółce Zło)
Dundersztyc: Tak! Już sobie przypomniałem!
Pepe: (w myślach) Wreszcie.
Dundersztyc: Zajęło mi to tydzień, ale się udało! Pamiętasz, jak zbudowałem Jedz-Ile-Się-Da-Inator? Wtedy jakiś facet powiedział, żebym je sprzedawał, przez co ludzie będą jedli, jedli i w ogóle nie przytyją. Gościu ma rację! Zrobiłem go ponownie i zamierzam go sklonować. Zacznę takie sprzedawać i zarobię fortunę. Zły i dobry plan?
(Pepe odpuszcza sobie tę misję, więc macha ręką na ten plan i wychodzi)
Dundersztyc: A iść sobie! To dobry plan! To znaczy... zły plan!
(W szkole; na sali gimnastycznej. Są dwa stoliki, a obok nich przypominające miejsce dla sędzi)
(Za kurtyną)
Summer: Powodzenia, Buford!
Buford: Powodzenia, Summy!
Baljeet: Nie podrywaj mojej dziewczyny!
(Buford nagle sobie o czymś przypomniał)
Buford: Och, żesz. Fineasz!
Fineasz: Tak?
Buford: Jak żeś tutaj tak szybko przybył? Ach, dobra. Nieważne. Musisz mi pomóc.
Fineasz: Jak? Przecież już wiesz jak oszukiwać w ten sposób.
Buford: Ale tutaj się tak nie da. Nawet jest taki zakaz. Oni to sprawdzają. Jesteś inteligentny?
Fineasz: Tak.
Buford: To daj mi twój mózg!
Fineasz: Co?! Nie!
Buford: Zamieńmy się umysłami.
Fineasz: Ech... no dobra.
(Chwilę potem)
Fineasz w ciele Buforda: No i już. Ja mam swój mózg w twoim ciele, a ty swój w moim.
Buford w ciele Fineasza: Wielkie dzięki.
Fineasz w ciele Buforda: A tak poza tym, głosy nam się nie zmieniają.
(Do nich przychodzą Izabela i Kaja)
Izabela i Kaja: Fineasz, Fineasz!
Fineasz w ciele Buforda: Co?
Kaja: Nie do ciebie Buford. Mamy sprawę do Fineasza.
Buford w ciele Fineasza: Co? Do mnie?
Izabela: Tak.
Buford w ciele Fineasza: Ach, racja. Do mnie.
Kaja: Chcemy, żebyś nam pomógł w matmie.
Buford w ciele Fineasza: To wy idźcie do matematycznej sali, ja zaraz do was dołączę.
(Izabela i Kaja wychodzą)
Buford w ciele Fineasza: I co mam teraz zrobić?
Fineasz w ciele Buforda: Użyj tego oszustwa co kiedyś.
(Buford wychodzi)
Nauczycielka: Konkurs wiedzy czas zacząć! Zapraszamy Buforda Van-Stomma i Summer Outside! Pytanie number one. Co lubią pszczoły?
Summer: Miód!
Fineasz: Miód!
Nauczycielka: Och, Buford. Jakiś dzisiaj wolny jesteś.
Narrator: Półtorej godziny później.
Nauczycielka: Buford ma 1499 punktów, a Summer również tyle ma. Ostatnie pytanie.
Baljeet: Summer, Summer!
Nauczycielka: Kategoria: piłka nożna. Jak się nazywa rzut bezpośredni w piłce nożnej wykonywany z odległości 11 m od bramki (w systemie anglosaskim z 12 jardów) przez gracza drużyny przeciwnej?
Summer: (w myślach) No nie.
Fineasz: (w myślach) Buford by wiedział.
Nauczycielka: Skończył się czas. Czy macie odpowiedź?
(Summer patrzy się na Baljeet'a. Chłopak uderza się w głowę i pokazuje, że kopie piłkę)
Summer: Czy to rzut... karny?
Nauczycielka: I to jest nieprawidłowa odpowiedź!
Wszyscy: Co?!
Nauczycielka: No żartuję. Oczywiście, że dobra! Summer, wygrywasz!
Baljeet: Tak! I co Buford? Oszuści nie wygrywają! Brawo, Summer!
(W matematycznej sali)
Izabela: Bardzo ci dziękujemy Fineasz za naukę.
Kaja: Wreszcie to zrozumieliśmy.
Buford w ciele Fineasza: A proszę bardzo, laski.
(Przed Spółką Zło)
Dundersztyc: Ludziska, mam do sprzedania maszynę, przez którą jecie i w ogóle nie tyjecie!
Facet z restauracji z odcinka "Węzeł": Przecież to był mój pomysł. Zacząłem go realizować, lecz ludzie już nie chcieli kupować. Teraz jest już to niemodne.
(Odchodzi)
Dundersztyc: A niech Cię, facecie z restauracji, który podsunął mi pomysł, lecz teraz jest już zbędny! I co ja teraz zrobię z tymi -inatorami?
(Napisy końcowe)
(W szkole)
Baljeet: Gratulacje, Summer!
Summer: Dziękuję. (Przytulają się) Buford, wiem, że oszukiwałeś i przegrałeś, ale w pewnym sensie ty też wygrałeś.
Buford: W sumie to mi na wygranej nie zależało. Zapisałem się tylko dla beki. Cieszę się, że ty wygrałaś, a nie Baljeet. Zrobiłem to specjalnie, żebyś ty wygrała.
Baljeet: Co?!
Buford: Pstro! Ale dzięki Summer za te miłe słowa!
(Przytula ją)
Summer: Och, nie ma za co.
Baljeet: To moja dziewczyna!
Buford: Cicho siedź, kujonie!
KONIEC