FunnyFranky (tablica | edycje) Nie podano opisu zmian Znacznik: rte-wysiwyg |
FunnyFranky (tablica | edycje) Nie podano opisu zmian Znacznik: rte-source |
||
Linia 21: | Linia 21: | ||
*[[Daniella Shine]] |
*[[Daniella Shine]] |
||
*[[Buford Van Stomm]] |
*[[Buford Van Stomm]] |
||
− | *[[Baljeet Rai]] |
+ | *[[Baljeet Tjinder|Baljeet Rai]] |
*[[Pepe Pan Dziobak]] |
*[[Pepe Pan Dziobak]] |
||
*[[Penny]] |
*[[Penny]] |
Wersja z 15:30, 5 sty 2016
Ten odcinek otrzymał nagrodę artykułu listopada w roku 2014. |
Danny niespodziewanie zostaje wezwana przez swojego przełożonego, który zleca jej niebezpieczne zadanie. Dziewczyna pomimo początkowego sprzeciwu, zgadza się w końcu utworzyć Drzwi do Multiwersum.
Fineasz i Ferb postanawiają odegrać sceny z "Gwiezdnych Wojen", w tym czasie Buford i Baljeet postanawiają pomóc Izabeli w zdobyciu serca młodego Flynna, Fretka przeżywa niezwykły seans filmowy, a Pepe i Penny zastają w D.E.Inc. związanego Dundersztyca i przemienioną Hannę.
Bohaterowie
- Fineasz Flynn
- Ferb Fletcher
- Izabela Garcia-Shapiro
- Daniella Shine
- Buford Van Stomm
- Baljeet Rai
- Pepe Pan Dziobak
- Penny
- Fretka Flynn
- Heinz Dundersztyc
- Hanna Taylor
- Major Francis Monogram
- Carl Karl
- Pinky Pan Chihuahua
- Fineasz Flynn (drugi wymiar)
- Ferb Fletcher (drugi wymiar)
- Izabela Garcia-Shapiro (drugi wymiar)
- DS
- Penny (drugi wymiar)
- Buford Van Stomm (drugi wymiar)
- Baljeet Tjinder (drugi wymiar)
- Major Francis Monogram (drugi wymiar)
- Fretka Flynn (drugi_wymiar)
- Ludwik Klaus Wulfryd Tyberiusz Gugungtenpruljungingen IV
- Atenerite Montua Oda Rossier
- i inni, których nie chce mi się wypisywać.
Fabuła
Wiał delikatny letni, wiatr. W powietrzu unosił się cudowny zapach miodu i skoszonej trawy. Dwaj dwunastoletni chłopcy siedzieli pod drzewem, delektując się urokami tego sierpniowego dnia. Fineasz oparty o drzewo wpatrywał się w niebo i płynące po nim pierzaste obłoczki. Ferb natomiast z namiętnością oglądał jakiś film na laptopie.
Fineasz spojrzał na siedzącego obok brata.
- Co oglądasz? - zapytał po chwili.
- "Gwiezdne wojny" - odparł zielonowłosy.
- Znowu? Przecież wolisz filmy fantazy - zdziwił się Fineasz.
- Tak, ale "Gwiezdne wojny" to klasyka. To świetny film.
- Racja - przyznał czerwonowłosy z uśmiechem i wrócił do oglądania obłoczków.
Po chwili zwrócił się ponownie do brata z rozmarzeniem.
- Wiesz co by było fajne Ferb? Gdybyśmy odegrali sceny z gwiezdnych wojen. No wiesz podobnie jak w filmie tylko na żywo... - nagle oczy czerwonowłosego rozszerzyły się z podekscytowania. - Ferb, już wiem co będziemy dzisiaj robić! - wykrzyknął uradowany, podrywając się z ziemi. - Odegramy sceny z gwiezdnych wojen! Co ty na to bratku?
Ferb skinął krótko głową.
Nagle furtka otworzyła się i do ogródka wszedł Buford i Baljeet. Po chwili w bramce ukazała się również Izabela. Stanęła z tyłu za chłopcami ze spuszczona głową i wyraźnie usiłowała uniknąć spojrzenia Fineasza.
Czerwonowłosy uśmiechnął się promiennie na widok przyjaciół, a Ferb nawet zatrzymał film.
- Cześć. Co dzisiaj robicie?- zapytał Buford.
Wszyscy spojrzeli na niego przerażeni, a po chwili przenieśli spojrzenie na Izabelę. Ta jednak nie zwróciła na to najmniejszej uwagi. Nadal stał z tyłu ze spuszczoną głową.
- Cześć wam - odparł ostrożnie Fineasz. - Zamierzamy odegrać sceny z "Gwiezdnych wojen".
- Super. Chcę być Chewbacca- oznajmił Buford.
- Nie ma sprawy. A ty Baljeet?
- Mogę być R2D2? - zapytał czarnowłosy.
- Jasne - odparł Fineasz uśmiechając się promiennie. Po chwili zwrócił się delikatnie do Izabeli. - Izabelo będziesz księżniczką Leią?
- A myślałam, że mianujesz mnie Darthem Vaderem - odparła czarnowłosa cicho, z dozą ironii w głosie.
Chłopcy spojrzeli na nią zdziwieni.
- Co? - zdumiał się czerwonowłosy.
Dziewczyna przewróciła oczami.
- Nic. Tak, będę Leią - oznajmiła.
- To fajnie. Ja będę Han Solo, a Ferb Lukiem. Zrobimy kostiumy i gadżety i stoczymy epicki pojedynek z klonami! - ucieszył się Fineasz. - A Pepe będzie Mistrzem Yodą. Hey, gdzie jest Perry?
Pepe od kilku minut siedział w sali odpraw i bazgrolił coś na kartce. Nagle drzwi windy otworzyły się i do środka weszły Penny wraz z Daniellą, która miała na sobie swój przyduży kitelek. Dziewczyny pogrążone były w rozmowie.Pepe pospiesznie zgniótł kartkę i wsadził do kieszeni.
- No nie mów i co Pinky na to?
- Powiedział, że takiej sterty pierza jeszcze nie widział.
Danny wybuchnęła śmiechem. Pepe spojrzał na partnerkę i jej przyjaciółkę.
- Cześć Pepe.
- Cześć partnerze.
- Grry... - zaterkotał dziobak.
- Pepe powiedział cześć - oznajmiła Penny.
- Wiesz Pepe może tobie też zrobię taki tłumacz jak ma Penny?
- Grrr...
- Pepe powiedział, że dzięki ale nie. Nie ma zamiaru używać twoich przereklamowanych i przestarzałych urządzeń bo są badziewne.
- Grryy... - oburzył się dziobak.
- Nie udowodnisz mi... - wyszeptała Penny z szerokim uśmiechem.
- Spokojnie Pepe wiem, że tak nie powiedziałeś - uspokoiła dziobaka Danny. - A ty Pennylin zachowuj się jakoś. Jakoś, ale się zachowuj - dodała po chwili z pełną powagą.
- Nie mów na mnie Pennylin! - wykrzyknęła dziobaczka i aż podskoczyła z oburzenia.
Na ten widok Perry wybuchnął śmiechem, jednak umilkł natychmiast, gdy tylko ujrzał mordercze spojrzenie swej partnerki.
Agenci chwile milczeli. W końcu jednak Pepe przerwał cisze i zaterkotał do Danny.
- Grr...?
- Pepe pyta się po co przyszłaś - oznajmiła obojętnie Penny.
- Major Monogram kazał mi dzisiaj przyjść na waszą poranną odprawę.
- Grryy...
- Pepe pyta po co.
- Nie wiem - odparła Danny i wzruszyła rękami.
Po chwili na monitorze pojawił się Major Monogram. Włosy miał nieco potargane, a wąsy ledwie trzymały się na jego ustach. Wszyscy przyglądali się mu zdumieni, jednak nikt nie odezwał się słowem.
- Witajcie Agenci i profesor Shine. Jak zwykle doktor Dundersztyc i Taylor planują coś złego. Macie dowiedzieć się co i pokrzyżować ich plany. Możecie opuścić już bazę, chce porozmawiać z profesor Shine na osobności.
Dziobaki zasalutowały i wyleciały (świeżo odrestaurowanym) poduszkowcem z bazy.
- Czy coś się stało majorze? - zapytała Danny z przejęciem.
Monogram zniknął z monitora. Pojawił się po chwili wjeżdżając do bazy windą. Na żywo wyglądał jeszcze gorzej.
- Mam dla ciebie zadanie specjalne - oznajmił na wstępie. Danny słuchała z uwagą.
- Nasza organizacja funkcjonuje już wiele pokoleń. Jesteśmy na każdym kontynencie i w każdym rejonie świata. Teraz przyszedł czas na zmiany i na rozszerzenie naszej działalności. Zamierzamy zwiększyć pole zasięgu.
- I czego oczekuje pan ode mnie? - zapytała Danny, nie mając pojęcia co ona ma z tym wspólnego.
- Słyszałaś może o Wieloświecie?
- Oczywiście. Wieloświat inaczej multiwersum, multiświat, multiwszechświat, metawszechświat, super-wszechświat lub ultrawszechświat. To zbiór wszelkich możliwych wszechświatów. Zawiera w sobie wszystko inne w tym wszystkie możliwe, potencjalne - niezależnie od rozważanych czasoprzestrzeni lub wymiarów, w których się znajdują – wszechświaty. W tym także tak zwane wszechświaty równoległe - wyrecytowała Danny.
- Nawiążemy współprace z innymi światami, tym samym powiększając zasięg O.W.C.A...
- Przecież współpracujemy już z wymiarem Beta - przerwała mu jedenastolatka.
- Wiem, ale gdy nawiążemy współprace z większą ilością wymiarów nasza przewaga militarna nad złem wzrośnie...
- Przewaga militarna?
- Dokładnie. My będziemy mogli liczyć na pomoc z ich strony, a oni z naszej. Zaczerpnąłem ten pomysł z pewnego filmu.
- Dobrze rozumiem, ale co ja mam do tego? Przecież ma major Portal Międywymiarowy. Może się major skontaktować z innymi wymiarami już w tej chwili.
- Widzisz Daniello Portal Międzywymiarowy może nas zaprowadzić do niewielkiej części Wieloświatu, a my chcemy opanować... nawiązać współprace z każdym wymiarem i każdym możliwym wszechświatem, a to nie jest takie proste... Aby tak się stało potrzebne są nam Drzwi do Wieloświatu. Jesteś głównym inżynierem, więc liczę na to, iż zdołasz je zbudować.
Danny patrzała chwile na Monograma w milczeniu. W końcu oznajmiła.
- Przykro mi majorze, ale nie podejmę się tej pracy. To zbyt ryzykowne. Ingerowanie w wymiary równoległe jest niebezpieczne, może się źle skończyć. Ponad to utworzenie Drzwi do Wieloświatu jest niebezpieczną procedurą i wymaga wielu środków.
- Ty mnie chyba nie zrozumiałaś Shine - powiedział Monogram, a na jego twarzy pojawił się nieprzyjemny grymas, którego Danny wcześniej nie widziała. - To rozkaz. Masz skonstruować Drzwi Wieloświatu bez względu na konsekwencje i nie obchodzi mnie ile pracy w to włożysz, ile środków wyda agencja, ani ile osób zginie podczas ich tworzenia. MASZ JE SKONSTRUOWAĆ SHINE.
Danny patrzyła się na Monograma z niedowierzaniem.
- A co jeśli mimo rozkazu, tego nie zrobię? - zapytała spokojnie, jednak wszystko w niej wrzało.
- Zwolnię cię, a Agentka P zostanie przeniesiona i już nigdy jej nie zobaczysz - odparł zdawkowo Francis.
Daniella przełknęła głośno ślinę.
- Czyli to znaczy, że nie mam wyboru? - zapytał nadal ze stoickim spokojem.
- Powiedzmy - odparł MM i wyszczerzył groźnie ząbki.
Danny zmrużyła oczy.
- Dobrze. Niech będzie. Utworze drzwi. Ale potrzebna mi będzie pomoc.
- Dobrze, Carl ci pomoże - powiedział obojętnie Monogram.
- Nie potrzebuje jego pomocy. Musze mieć pomoc z drugiej strony.
Monogram zamrugał głupkowato oczami.
- Jak to z drugiej strony? - zapytał nie rozumiejąc co jedenastolatka ma na myśli.
- Aby skonstruować Drzwi do Wieloświatu potrzebna mi będzie pomoc z innego wymiaru. Musze skontaktować się z wymiarem Beta - oznajmiła Danielle na co MM odparł.
- Niech będzie. Tylko, żebyś nie wtajemniczała w to zbyt wiele osób. To ściśle tajna operacja. Nikomu nie możesz się z tym zdradzić.
Danny skinęła głową.
- Ty skontaktuj się z kim tam trzeba, a ja załatwię niezbędne części. - oznajmił MM i już miał opuścić salę odpraw, jednak w ostatniej chwili cofnął się i zwrócił do Danielli. - Co będzie ci potrzebne do budowy Drzwi?
Danny pospiesznie zrobiła listę i podała przełożonemu. MM zerknął na kartkę papieru, po czym opuścił pomieszczenie, pozostawiając Danny samą.
Piosenki
Dodatkowe informacje
- Opowiadanie to różnie się od oryginalnej wersji, dlatego kolejne części mogą się w pewnych kwestiach nie zgadzać, gdyż nie zostały jeszcze przeze mnie poprawione.