Fineasz i Ferb budują molekularny głos, któremu mogą sobie zmieniać głos na jakiś inny. Dundersztyc stworzy Głoso-Zmieniator, któremu może mieć głos Rogera.
Bohaterowie[]
- Izabela Garcia-Shapiro
- Fineasz Flynn
- Ferb Fletcher
- Fretka Flynn
- Linda Flynn-Fletcher
- Pepe Pan Dziobak
- Major Francis Monogram
- Heinz Dundersztyc
- Melanie
Odcinek[]
(Izabela przychodzi do ogródka)
Izabela: Cześć wam. Co dziś robicie?
Fineasz: (trzyma przy szyi jakieś urządzenie i rozmawia głosem Izabeli) Bawimy się głosem.
Izabela: Eee... że jak?!
Fineasz: Zbudowaliśmy z Ferbem molekularny głos. Musisz tylko trzymać to urządzenie przy szyi, pomyśleć o tej osobie i zacznij rozmawiać.
Izabela: Pokaz. (głosem Fretki) Mamo! Fineasz i Ferb znowu hałasują!
Fineasz: Wiesz, że tą kwestię mówi Fretka na końcu czołówki?
Izabela: Wiem, bo to chyba pora, żeby ją zacząć.
(Czołówka)
Gdy zaczyna się lato, a z latem wakacje,
i czasu wolnego jest tyle.
Znów pojawia się problem i w mózgu wibracje,
jak spędzić najlepiej te chwile...
Na przykład: Zrobić rakietę, czy z mumią się pobić,
na szczyt Wieży Eiffla się wdrapać.
I odkryć to, czego choć nie ma, to jest,
Fineasz: Hej!
szympansa szamponem ochlapać.
Pływać pośród fal, roboty tworzyć też,
Geniusza znaleźć też mózg.
Fineasz: Jest tutaj!
Za ptakiem dodo gnać, bazgrać na mapie coś,
siostrze wymyślać od kóz!
Fretka: Fineasz!
Sam widzisz, że zrobić wiele się da, nim będzie się do szkoły iść,
Fineasz: Chodź Pepe!
więc z nami bądź, Fineasz oraz Ferb to wszystko zrobią dziś! x2
Fretka: Mamo! Fineasz i Ferb znowu hałasują!
(Koniec czołówki)
Narrator: Oddaj mój głos
(Fretka wchodzi do ogródka)
Fretka: Fineasz i Ferb! Co teraz robicie?
Fineasz: (głosem Fretki) Bawimy się głosem.
Fretka: Hej! Oddawaj mój głos! Chwila! Jak ty do mnie przemówiłeś moim głosem?!
Fineasz: To jest molekularny głos, Fretka.
Fretka: Daj pożyczyć. (Zabiera mu to i dzwoni do mamy) Mamo, to ja Fineasz! Właśnie zbudowałem...
Linda: (w telefonie) Fretka, w co ty grasz?
Fretka: Ja? Ja nic nie gram. Ej, skąd wiedziałaś, że to ja?
Linda: Rozpoznałam twój głos.
Fretka: (odkłada telefon, do Fineasza) Fineasz, jak to działa?
Fineasz: Musisz przyłożyć go przy szyi i pomyśleć o tej osobie.
Fretka: Dzięki. (do telefonu; głosem Fineasza) Mamo, to ja, już ten prawdziwy Fineasz. Zbudowałem z Ferbem urządzenie zmieniające głos.
Linda: Fineasz, jeśli to ty to i tak wiem, że Fretka ci to kazała powiedzieć. To ja lecę, pa!
Fretka: (głosem Lindy) Nie, czekaj! Yyyyyy! (swoim głosem) I znowu mi nie wyszedł plan.
Fineasz: Ej, gdzie jest Pepe?
Fretka: Przestań już to mówić, bo już się to robi nudne!
(Pepe wpada do kryjówki)
Monogram: Witaj, agencie P! Mamy niepokojące wieści o Dundersztycu. Dundersztyc ostatnio wyszukiwał coś w Internecie na temat strun głosowych. Boimy się, że może je sobie przetnąć lub swojemu bratu.
(Pepe bierze plecak odrzutowy i natychmiast leci do Dundersztyca)
(Pepe przyleciał do Spółki Zło i skacze na Dundersztyca. Jednak on nic nie robi. Dziobak zobaczył krew na szyi Dundersztyca, więc ciągnął kapelusz i zaczął płakać)
Pepe: {terkocze}
(Nagle słychać, jak ktoś naciska spłuczkę w toalecie)
Dundersztyc: Pepe Pan Dziobak?! A co ty tutaj robisz?!
(Pepe uderza Dundersztyca)
Dundersztyc: Co ci? Przecież to ja Heinz Dundersztyc. I czemu płakałeś nad moim robotem przypominający człowieka? (Pepe wskazuje na krew na szyi) Co, to? To nie krew, tylko keczup gdy jadłem kanapki to mi się wylał.
Pepe: Uff...
Dundersztyc: I nie, nie jestem mordercą, który podcina struny głosowe innym. Mógłbym być szalonym mordercą, ale nie. Wolę być szalonym naukowcem.
(W ogródku)
Fineasz: (głosem Izabeli) Co robicie? (swoim głosem) A nic. Nudzimy się.
Fretka: Czemu mówisz sam do siebie?
Fineasz: Bo mi się nudzi.
(W Spółce Zło)
Dundersztyc: Dobra, to teraz przedstawię ci mój plan. Oto mój Głoso-Zmieniator. Zmienię sobie głos na Rogera i przejmę władzę. Ale jak? No właśnie sam nie wiem. (Strzela w siebie; głosem Rogera) Ale jednak mam plan. Zadzwonię do jego sekretarki i ją obrażę. (dzwoni do Melanie) Cześć.
Melanie: Halo?!
Dundersztyc: (głosem Rogera) To ja Roger, twój szef. Chciałbym ci powiedzieć, że... (Pepe strzela promieniem w Dundersztyca i ma już normalny głos) ...jesteś głupią krową niedającą mleka!
Melanie: Że co?!?
Dundersztyc: Tak, potwierdzam wszystko co powiedziałem.
Melanie: Panie Dundersztyc.
Dundersztyc: Tak?
Melanie: Czy mam przyjemność rozmawiać z Heinzem Dunderżydem?
Dundersztyc: Tak, jak najbard... Zaraz, co?! Nie jestem Heinzem Dunderżydem tylko jestem twoim szefem, Roger Dunderżyd znaczy Dundersztyc.
Melanie: Ale ja rozpoznałam pana pyskliwy głos. Do widzenia!
Dundersztyc: Ale ja... (rozłącza się) Skąd ona wiedziała, że to ja?! Jakim cudem zmienił mi się głos na normalny?! Niech zgadnę, to twoja sprawka, Panie Dziobaku?
Pepe: {terkocze}
Dundersztyc: Ech, moje życie nie ma sensu. A niech cię i do widzenia, Panie Dziobaku!
(W ogródku)
Fretka: Ile jeszcze mamy czekać na mamę?
Fineasz: Czekamy już 2,5 godziny i powinna zaraz przyjechać. (Słychać klakson samochodu) A jednak już przyjechała.
Fretka: Nareszcie! (Zabiera Fineaszowi urządzenie i biegnie do mamy) Mamo, to urządzenie potrafi zmienić mój głos.
Linda: (szuka czegoś w samochodzie) Daj mi chwilę.
(Nagle obok Fretki pojawia się jakiś portal i porywa urządzenie, lecz Fretka do tego nie dopuszcza i też zostaje wciągnięta. Portal znika)
Linda: To co miałam... (zauważa, że nie ma Fretki) Fretka?
(W ogródku. Pojawia się portal i wyrzuca Fretkę)
Fineasz: Fretka, gdzie byłaś?
Fretka: Ja byłam w jakimś dziwacznym miejscu. Nie mogę w to uwierzyć, że to zobaczyłam. Moje oczy za dużo widziały.
Fineasz: Czyli co widziałaś?
Fretka: Xpcveaoqfoxso
Fineasz: Eee...co?
Fretka: Xpcveaoqfoxso
Fineasz: Niestety, ale nie mogę cię zrozumieć.
Fretka: Chciałabym to powiedzieć po naszemu, ale wtedy mówię zaszyfrowanym językiem.
Fineasz: Trzeba to rozszyfrować. Ferb, wiem już co będziemy kiedyś robić!
KONIEC