Nie podano opisu zmian Znacznik: rte-wysiwyg |
Nie podano opisu zmian Znacznik: rte-wysiwyg |
||
(Nie pokazano 8 wersji utworzonych przez 4 użytkowników) | |||
Linia 1: | Linia 1: | ||
+ | {{Odcinek |
||
− | się apel na początek roku. |
||
+ | |kolor = red |
||
+ | |kolor2 = green |
||
+ | |tytuł serii = Bez tytułu |
||
+ | |twórca = IHMPN |
||
+ | |sezon = 1 |
||
+ | |nr odcinka = 1 |
||
+ | |ang. tytuł = First day in school |
||
+ | |opublikowana = 26.06.2016|poprzedni = - |
||
+ | |następny = [[Wszyscy mają problemy]]}} |
||
+ | |||
+ | '''Pierwszy dzień w szkole '''- pierwszy odcinek serii IHMPN pt. [[Bez tytułu]]. |
||
+ | |||
+ | ==Bohaterowie== |
||
+ | *[[Fineasz Flynn]] |
||
+ | *[[Ferb Fletcher]] |
||
+ | *[[Nazz Jefferson]] |
||
+ | *[[Daniella Shine]] |
||
+ | *[[Buford Van Stomm]] |
||
+ | *[[Baljeet Tjinder]] |
||
+ | *[[Izabela Garcia-Shapiro]] |
||
+ | *Malcolm |
||
+ | *Michael |
||
+ | *[[Ken Khottlett]] |
||
+ | *[[Moranica Uglyfoot-Curvehead]] |
||
+ | *nauczycielki matematyki i angielskiego |
||
+ | |||
+ | ==Fabuła== |
||
+ | Słońce powoli zaczynało wschodzić. Całe Danville jeszcze spało - no, nie całkiem. Jedna osoba nie spała. Była to Nazz Jefferson, zbzikowana, niebieskowłosa nastolatka. Wzięła telefon ze stolika i wybrała numer. |
||
+ | |||
+ | - Nazz? - odezwała się zaspanym głosem Daniella Shine. - Dlaczego, do jasnej cholery do mnie dzwonisz? Jest piąta czterdzieści siedem! |
||
+ | |||
+ | Nazz spojrzała na zegarek. Tak, rzeczywiście. Piąta czterdzieści siedem. Trudno, pomyślała. Każdemu się zdarza pomylić. |
||
+ | |||
+ | - Chciałam się zapytać, czy pójdziemy razem do szkoły. |
||
+ | |||
+ | - Jasne. Ale... Nie budź mnie więcej o piątej czterdzieści siedem. |
||
+ | |||
+ | - Dobra! Następnym razem zadzwonię o piątej czterdzieści osiem! |
||
+ | |||
+ | - Ale... - Danny próbowała zaprotestować, ale Nazz już się rozłączyła. |
||
+ | |||
+ | Daniella wstała, ubrała się i poszła zrobić sobie śniadanie. |
||
+ | |||
+ | . . . |
||
+ | |||
+ | Były jeszcze dwie osoby które nie spały - a mianowicie bracia Fineasz i Ferb. Zawsze energiczni, uważali wstawanie o szóstej za marnowanie dnia. W związku z tym z reguły wstawali o czwartej trzydzieści. Nie było to może zbyt zdrowe - zasypianie o dwudziestej trzeciej i wstawanie o czwartej trzydzieści - ale Fineasz i Ferb po prostu tacy byli. |
||
+ | |||
+ | Teraz Ferb czytał książkę - "Henio Portier i Odchody Sąsiada", a Fineasz robił kolejny chwytliwy bit. Może się kiedyś przyda, myślał, samplując jeden z utworów. Kto wie... |
||
+ | |||
+ | . . . |
||
+ | |||
+ | O siódmej trzydzieści Nazz i Danny spotkały się pod domem tej drugiej. |
||
+ | |||
+ | - Ola! - zawołała Nazz. - Co robisz? |
||
+ | |||
+ | Daniella nie wiedziała co odpowiedzieć. Było to kolejne pytanie z serii "Bezsensowne pytania Nazz Jefferson". |
||
+ | |||
+ | - Ja stoję, oddycham i żyję. Niekoniecznie w tej kolejności - powiedziała Jefferson i puściła oko do Danny. |
||
+ | |||
+ | . . . |
||
+ | |||
+ | Około ósmej wszyscy uczniowie zaczęli zbierać się w szkole. Kierowali się do sali gimnastycznej, gdzie miał odbyć się apel na początek roku. |
||
O dyrektorze szkoły krążyły różne dziwne plotki, na przykład to, że rzekomo w lecie Ken Khottlett chodzi w niepranej przez całe wakacje hawajskiej koszuli i w samych kąpielówkach, oraz o tym, że ma nemezis - psa o imieniu Choco. |
O dyrektorze szkoły krążyły różne dziwne plotki, na przykład to, że rzekomo w lecie Ken Khottlett chodzi w niepranej przez całe wakacje hawajskiej koszuli i w samych kąpielówkach, oraz o tym, że ma nemezis - psa o imieniu Choco. |
||
Linia 50: | Linia 112: | ||
'''C.D.N''' |
'''C.D.N''' |
||
+ | ==Linki== |
||
+ | *[http://werek16.deviantart.com/art/Untitled-Episode-1-Pierwszy-dzien-w-szkole-664473058 Link do opowiadania na dA] |
||
+ | |||
+ | '''{{Nawigacja/I Hate My Previous Nickname}}''' |
Wersja z 07:36, 20 lut 2017
Pierwszy dzień w szkole - pierwszy odcinek serii IHMPN pt. Bez tytułu.
Bohaterowie
- Fineasz Flynn
- Ferb Fletcher
- Nazz Jefferson
- Daniella Shine
- Buford Van Stomm
- Baljeet Tjinder
- Izabela Garcia-Shapiro
- Malcolm
- Michael
- Ken Khottlett
- Moranica Uglyfoot-Curvehead
- nauczycielki matematyki i angielskiego
Fabuła
Słońce powoli zaczynało wschodzić. Całe Danville jeszcze spało - no, nie całkiem. Jedna osoba nie spała. Była to Nazz Jefferson, zbzikowana, niebieskowłosa nastolatka. Wzięła telefon ze stolika i wybrała numer.
- Nazz? - odezwała się zaspanym głosem Daniella Shine. - Dlaczego, do jasnej cholery do mnie dzwonisz? Jest piąta czterdzieści siedem!
Nazz spojrzała na zegarek. Tak, rzeczywiście. Piąta czterdzieści siedem. Trudno, pomyślała. Każdemu się zdarza pomylić.
- Chciałam się zapytać, czy pójdziemy razem do szkoły.
- Jasne. Ale... Nie budź mnie więcej o piątej czterdzieści siedem.
- Dobra! Następnym razem zadzwonię o piątej czterdzieści osiem!
- Ale... - Danny próbowała zaprotestować, ale Nazz już się rozłączyła.
Daniella wstała, ubrała się i poszła zrobić sobie śniadanie.
. . .
Były jeszcze dwie osoby które nie spały - a mianowicie bracia Fineasz i Ferb. Zawsze energiczni, uważali wstawanie o szóstej za marnowanie dnia. W związku z tym z reguły wstawali o czwartej trzydzieści. Nie było to może zbyt zdrowe - zasypianie o dwudziestej trzeciej i wstawanie o czwartej trzydzieści - ale Fineasz i Ferb po prostu tacy byli.
Teraz Ferb czytał książkę - "Henio Portier i Odchody Sąsiada", a Fineasz robił kolejny chwytliwy bit. Może się kiedyś przyda, myślał, samplując jeden z utworów. Kto wie...
. . .
O siódmej trzydzieści Nazz i Danny spotkały się pod domem tej drugiej.
- Ola! - zawołała Nazz. - Co robisz?
Daniella nie wiedziała co odpowiedzieć. Było to kolejne pytanie z serii "Bezsensowne pytania Nazz Jefferson".
- Ja stoję, oddycham i żyję. Niekoniecznie w tej kolejności - powiedziała Jefferson i puściła oko do Danny.
. . .
Około ósmej wszyscy uczniowie zaczęli zbierać się w szkole. Kierowali się do sali gimnastycznej, gdzie miał odbyć się apel na początek roku.
O dyrektorze szkoły krążyły różne dziwne plotki, na przykład to, że rzekomo w lecie Ken Khottlett chodzi w niepranej przez całe wakacje hawajskiej koszuli i w samych kąpielówkach, oraz o tym, że ma nemezis - psa o imieniu Choco.
Jednak teraz ubrany był całkiem normalnie i nie widać było żadnego psa. Prawdopodobnie były to tylko plotki.
- Witajcie, drodzy uczniowie, nauczyciele i rodzice. Pragnę zainicjować nowy rok szkolny, kawałkiem wzruszającego wiersza autorstwa niezrównanego poety Grahama Verystinky.
- Jeju, ale ten stary piernik przynudza - mruknęła Nazz do Danny.
Dyrektor ciągnął dalej niezwykle nudną i niezwykle bezsensowną przemowę a większość osób obecnych na sali usnęła. Wreszcie dyrektor skończył i zaprosił wicedyrektor Moranicę Uglyfoot-Curvehead.
- Witajcie, moi gnębicie.. to znaczy uczniowie, witajcie ich twó... ekhem, rodzice, witajcie ci, którzy muszą się użerać z ucznia... uczyć dzieci z naszej placówki oświatowej. Na wstępie chciałabym...
I tak przez następne czterdzieści pięć minut. Żeby obudzić właściwie wszystkich uczniów i rodziców (nauczyciele chyba przywykli), woźny musiał włączyć dzwonek, aby dyrektor mógł zakończyć apel i wypuścić wszystkich do domu.
. . .
Tak się szczęśliwie złożyło, że cała paczka - Fineasz, Ferb, Danny, Nazz, Baljeet, Buford i Izabela byli razem w klasie. Oprócz nich byli tam jeszcze Irving, Jasmine MacMandy, Summer Outside, Zack Davenport, Aaron Creybenly, Paulin Heller, Avery Cameron i Marcus Plus Cosinus, Sophie Adventure i Amy Milton. Nie była to duża klasa, a jednak nie wszyscy się lubili. Amy i Paulin trochę oddzielały się od reszty, chociaż Paulin była zakochana w Ferbie, a Amy w Bufordzie. Nazz nienawidziła Heller i Milton, zresztą z wzajemnością.
[O kurcze, chyba dosyć o tych klasowych relacjach - przyp.aut.]
. . .
Następnego dnia pierwsza była matematyka. Buford dostał pałę, ponieważ miał narysować prostopadłościan, a coś mu się pomyliło i narysował kąt rozwarty. Potem mieli angielski, nauczycielka kazała im napisać wypracowanie: Co lubię w swojej najlepszej przyjaciółce/przyjacielu?, a Nazz zamyśliła się i napisała że lubi placki. Na godzinie z wychowawcą Buford pokazał środkowy palec długopisowi, bo się wypisał.
. . .
Lekcje skończyły się i cała paczka poszła do domu Fineasza i Ferba.
- Lubię placki - stwierdziła Nazz - i nie rozumiem dlaczego ta głupia krowa wstawiła mi pałę.
Ferb chciał coś powiedzieć ale Nazz warknęła i powiedziała:
- Zamknij się, Ferbgacku.
Wyszczerzyła zęby, po czym złapała się za głowę i zawołała:
- O w mordę kreta, ja miałam być o 15.30 w domu!
Była 18.00. Nazz popędziła do domu i potknęła się o krawężnik.
Wszyscy wracali już do domu. Izabela poszła ostatnia i powiedziała, słodkim głosikiem:
- To do jutra, Fineasz! - po czym już normalnie: - Cześć, Ferb.
. . .
Tymczasem Baljeet wracał do domu. Natknął się na dwóch typków z klasy równoległej - Malcolma i Michaela. Michael wyciągnął paczkę papierosów. Baljeet bez słowa wyjął jednego i zapalił.
C.D.N
Linki
t - b - eI Hate My Previous Nickname | ||||||||||||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
|