Fretka ze Stefą zakładają się, że Fretka nie będzie chciała przyłapywać, a spędzi ze Stefą cały dzień. Fineasz i Ferb tworzą czekoladowe miasto w ogródku, a potem go zjedzą, Dundersztyc buduje Klono-Duplikator, aby było ich dwóch, a potem trzech.
Bohaterowie
- Fretka Flynn
- Stefa Hirano
- Fineasz Flynn
- Ferb Fletcher
- Izabela Garcia-Shapiro
- Buford Van Stomm
- Baljeet Tjinder
- Pepe Pan Dziobak
- Heinz Dundersztyc
- Dundersztyc #2
- Dundersztyc #3
- Mężczyzna w radiu
Odcinek
(W pokoju Fretki; Fretka zauważa wynalazek Fineasza i Ferba)
Fretka: (patrzy przez okno) Fineasz i Ferb znowu coś zbudowali! Muszę ich przyłapać!
Stefa: Co?! Znowu?
Fretka: Tak.
Stefa: No nie! To się robi nudne! Czy mogłabyś wreszcie przestać ich przyłapywać?
Fretka: Nie.
Stefa: A może zrobimy wyzwanie?
Fretka: Wyzwanie? Ja uwielbiam wyzwania. Zawsze je wygrywam.
Stefa: OK, to załóżmy się o przyłapywanie chlopaków.
Fretka: Co?! Ale...
Stefa: Powiadasz, że lubisz wyzwania i zawsze wygrywasz.
Fretka: No, tak...
Stefa: No to zakładasz się czy nie?
Fretka: A jakie są zasady i ile trwają?
Stefa: Że jak nie będziesz przyłapywać chłopaków, a spędzisz czas ze mną to wygrywasz, a jak nie to przegrywasz. Tylko przez jeden dzień. To przyjmujesz wyzwanie?
Fretka: (zaczyna mówić do siebie) Jeśli nie będę chciała przyłapywać chłopaków to wygrywam, a potem już będę mogła. Więc... emmm... ja....
Stefa: Przyjmujesz wyzwanie?
Fretka: Eee... dobra, ale od jutra!
(Czołówka)
Gdy zaczyna się lato, a z latem wakacje,
i czasu wolnego jest tyle.
Znów pojawia się problem i w mózgu wibracje,
jak spędzić najlepiej te chwile...
Na przykład: Zrobić rakietę, czy z mumią się pobić,
na szczyt Wieży Eiffla się wdrapać.
I odkryć to, czego choć nie ma, to jest,
Fineasz: Hej!
szympansa szamponem ochlapać.
Pływać pośród fal, roboty tworzyć też,
Geniusza znaleźć też mózg.
Fineasz: Jest tutaj!
Za ptakiem dodo gnać, bazgrać na mapie coś,
siostrze wymyślać od kóz!
Fretka: Fineasz!
Sam widzisz, że zrobić wiele się da, nim będzie się do szkoły iść,
Fineasz: Chodź Pepe!
więc z nami bądź, Fineasz oraz Ferb to wszystko zrobią dziś! x2
Fretka: Mamo! Fineasz i Ferb znowu hałasują!
(Koniec czołówki)
Narrator: (głosem Stefy) Przyjmujesz wyzwanie?
Fretka: No mówiłam, że tak!
(W ogródku)
Fineasz: Pamiętacie naszą Sertopię?
Buford: Tak i te moje serowe żarty też. To jakie jedzenie dzisiaj zbudujemy?
Fineasz: Czekoladę!
Buford: Mniam.
Izabela: A co konkretnie?
Fineasz: Malutkie miasto.
Buford: Już mi ślinka cieknie. I je zjemy, co nie?
Fineasz: Tak.
Buford: Czektopia!
(W Spółce Zło)
Oto jest Spółka Zło Dundersztyców!
(Pepe przychodzi do Spółki Zło i nikogo nie zastaje)
Dundersztyc: (wychodzi zza stołu) Woo hoo, Pepe Panie Dziobaku! Jestem tutaj! (widać go przy drzwiach) Teraz tu! (siedzi na szafie) A jednak tutaj! (podchodzi do Pepe) Jestem doktor Heinz Dundersztyc #2.
Dundersztyc 3: A ja #3.
(przychodzi prawdziwy Dundersztyc)
Dundersztyc: Hej, czemu się bawicie z moim nemezis?
Dundersztyc 2: Przepraszamy.
Dundersztyc: Pepe Panie Dziobaku, pewnie się dziwisz dlaczego jest nas trzech. To się da wszystko ładnie wytłumaczyć.
(Retrospekcja)
Dundersztyc (narrator): Pamiętasz może, jak były twoje urodziny i była ta afera z trzema imprezami. Zbudowałem wtedy Klono-Duplikator i było trzech dziobaków. Kilka dni później znalazłem ten inator i zapomniałem co robi. Nacisnąłem i nic. Nacisnąłem podwójnie i wtedy wystrzelił strzał. Pojawiło się dwóch Dundersztyców.
(Koniec retrospekcji)
Dundersztyc: I teraz zaczynają mnie wkurzać. Pepe Panie Dziobaku, pomóż mi się ich pozbyć.
Pepe: {terkocze}
Dundersztyc: Ej, gdzie oni są?
(Przed ogródkiem)
Fretka: O, widzę, że Fineasz i Ferb znowu coś kombinują.
Stefa: Fretka, wyzwanie.
Fretka: Ach, tak. Zapomniałam.
Stefa: Nie bój się. Ten dzień szybko minie gdy spędzisz go ze mną.
(W Spółce Zło)
Dundersztyc: No nie, już pierwszego dnia zgubiliśmy dwójkę dzieci. Tak, Pepe. Oni zachowują się jak dorosłe dzieci. Zachowują się, jak taki troll w Internecie w wersji kobiecej, ale ona - ten troll - jest gorsza. Cały czas do mnie pisała "Czemu nie piszesz?", "Cześć", "Nie będzie mnie kilka dni". A co mnie obchodzi, że jej nie będzie?! Nie będę płakać. Ona teraz została zablokowana na zawsze. I bardzo dobrze.
(W ogródku)
Baljeet: Ej, a co zrobicie, żeby miasteczko się nie roztopiło?
Fineasz: Masz rację. Potrzebujemy czegoś, żeby czekoladę coś mroziło.
Buford: Już wiem! Lodówka!
Fineasz: Ale nie zbudujemy ogromnej lodówki, ale możemy zbudować klimatyzację.
(W sklepie z ubraniami)
Stefa: Fretka i jak ci idzie 'nie-przyłapywanie'?
Fretka: Nie najlepiej. Wciąż mam ochotę, żeby to zrobić.
Stefa: Nawet nieźle ci idzie.
(W ogródku)
Fineasz: No i miasteczko zbudowane!
Buford: Czy można je teraz zjeść?
Fineasz: Dopiero potem.
(W Spółce Zło)
Dundersztyc: Musimy pomyśleć. Jakbym postanowił uciec to gdzie bym poszedł? Do głowy tylko mi przychodzi, że pod most.
(W sklepie z ubraniami)
Stefa: O, już wiem co się może pocieszyć - Hot Dogi!
Fretka: No nie wiem.
Stefa: Sprzedawane przez Jeremiasza.
Fretka: To idę.
(W ogródku)
(Piosenka Czekolada)
Czekolada
Czekolada
Czeko-
Czeko-lada!
Cze-ko-lada!
Czekolada jest wszędzie
Czekoladowy raj
Płynie czekoladowa rzeka tu i tam
Czekolada
Pyszna i słodka
Czekolada
Mleczna lub mrożona
Każdy ją uwielbia
Cze-ko-lada!
Czekolada jest wszędzie
Czekoladowy raj
Płynie czekoladowa rzeka tu i tam
Czekolada
Czekolada
Czeko-
Czeko-lada!
Czekolada jest pyszna
I najlepiej by było,
Żeby każdy ją wypróbował
W czekoladowym mieście!
(Koniec piosenki)
(W Spółce Zło)
Dundersztyc: Gdzie oni mogą być? Może będzie coś w radiu?
(Dundersztyc włącza radio)
Mężczyzna w radiu: Uwaga! Uwaga! W supermarkecie "Nie bądź homo, jedz niezdrowo" panuje chaos wywołany przez dwóch aptekarzy!
Dundersztyc: Ciekawe kto dał w ogóle taką nazwę?
(W supermarkecie; Dundersztyc 2 wisi sobie na lampie, a Dundersztyc 3 leży półprzytomny przy stoisku z lodami)
Dundersztyc 3: Zamroziło mnie na kość.
Dundersztyc: Teraz musimy szybko ich wyprowadzić, żeby nie uznani, że to ja to zrobiłem.
(U Fretki i Stefy)
Stefa: I co? Pomógł ci Jeremiasz?
Fretka: No trochę tak.
(W Spółce Zło)
Dundersztyc: Czy wy macie w ogóle rozsądek wywołując taki chaos?
Dundersztyc 2 i 3: Nie.
Dundersztyc: To nawet ma sens, że nie mają rozsądku, bo przecież to praktycznie ja.
(W ogródku)
Fineasz: Dobra, zabawa skończona! Możemy zacząć to zjadać.
Buford: Nareszcie!
(Zaczynają pożerać miasto)
(W Spółce Zło)
Dundersztyc 3: Nie wiem dlaczego, ale mój nos wyczuwa czekoladę.
Dundersztyc 2: Mój też.
(Dundersztycowie wychodzą)
Dundersztyc 2 i 3: Czekolada!
Dundersztyc: (do Pepe) Ciekawe gdzie oni idą? Ale to już nie mój problem. Niech se ktoś inny po nich sprząta i niech się zajmie. Ja już odchodzę z tego odcinka.
Pepe: {terkocze}
(U Fretki i Stefy)
Fretka: No nie! Ja wyczuwam czekoladę w moim ogródku. Muszę ich przyłap...
Stefa: Nie!
Fretka: Tak!
Stefa: Nie!
Fretka: (niespodziewanie zmienia się w potwora) Tak!
Stefa: Dobra. Jak masz potrzebę to idź.
(Fretka zmienia się powrotem w człowieka i mdleje)
Stefa: Bladego pojęcia nie wiem o co chodziło, że Fretka zmieniła się w potwora...
(W ogródku; Dundersztyc 2 i 3 przychodzą i zaczynają zjadać czekoladowe miasteczko)
Izabela: Skąd się wzięło tych dwóch aptekarzy?
Buford: Nie wiem, ale oni wyżerają moje miasto.
(Dundersztycowie zjedli całą czekoladę)
Fineasz: No to pięknie. I co teraz z nimi zrobimy?
Buford: Wezmę ich do mojej piwnicy i będzie po sprawie.
KONIEC