Fanowska Fineasz i Ferb Wiki
Advertisement
Fanowska Fineasz i Ferb Wiki
Uwaga! Strona może zawierać treści nieodpowiednie dla Twojego wieku.
FS2
Ferbastyczna szkoła
 

Sezon drugi

Ech... bez Fineasza to nie to samo. Nudzę się na lekcjach i nie mam co robić.

— Ferb do przyjaciół


Jest to zwykły odcinek Seboliii.

Opis[]

Fretka znajduje w Internecie konto swojej sąsiadki. Wraz z Stefą postanawia ją zaprosić na obiad, by poprosić ją o zaprzestanie gry na dudach. Tymczasem czwórka przyjaciół nie może się odnaleźć w nowych szkołach.

Bohaterowie[]

Scenariusz[]

(W kinie. Do kina wchodzą Ferb, Izabela, Baljeet i Buford)

Ferb: Po co tu przyszliśmy?

Izabela: Fineasz nadal leży w szpitalu, a my powinniśmy się trochę rozluźnić.

Ferb: Rozluźnić!? To mój brat!! Jak mam się rozluźnić!?

Izabela: Dlatego przyszliśmy na komedię!

Ferb: Chyba masz rację.

(Ferb już schodzi poszukać miejsc, ale po chwili się wraca)

Ferb: Nie wracam tam.

Baljeet: Czemu?

Ferb: Rząd 4, miejsce 17.

Baljeet: Co tu robi Moranica!?

Buford: Eee... my chyba mamy rząd 3.

(Chwilę potem, przyjaciele siedzą i oglądają. Film się zaczyna)

Baljeet (szeptem): Zaczyna się!

(Po chwili dzwoni telefon. Dzwonkiem jest piosenka "Baby" Justina Biebera. Po chwili Moranica odbiera telefon)

Moranica: Jadzia!? Heeej, nie gadałyśmy tyle lat! Co u ciebie!? Znalazłaś se męża!? Bo ja tak!

(Wszyscy próbują uciszyć Moranicę)

Moranica: Taki fajny facet, Gaylord ma na imię! Nie, nie, nie jest gejem, ma na imię Gaylord! Ale chyba źle zrobiłam biorąc z nim ślub, bo jak razem leżymy w łóżku to on się trzęsie! A brat i ojciec tacy sami.

(Wszyscy ponownie próują uciszyć Moranicę)

Moranica: ZAMKNĄĆ SIĘ, POJ**ANE SZ**TY!!! Nie, Jadzia, to nie do ciebie. A, słuchaj, ostatnio mąż se nos i palec złamał! Ostatnio jak se ku*wa staliśmy na ku*wa plaży to on dostał ku*wa piłką w ku*wa twarz, jak se ku*wa dłubał w ku*wa nosie.

(Potem)

Ferb: Teraz będzie najlepszy moment filmu!!

(Wszyscy widzowie powoli wstają z miejsc, a po chwili Moranica wybucha takim śmiechem, że zagłusza film. Wszyscy się na nią złowrogo patrzą)

Moranica: Sory, kawał mi się przypomniał.

(Potem)

Moranica: Uuuch... gorąco mi! Zdejmę sobie skarpety.

(Moranica zdejmuje skarpety, a wszyscy zatykają nosy. Niektózy mdleją. Moranica kładzie stopy na fotelu Ferba. Ferb wymiotuje)

(Potem)

Moranica: Ale tu brudno!

(Moranica wyjmuje z torebki odkurzacz, przy tym uderzając wielu widzów w głowę. Moranica włącza odkurzacz)

Moranica (krzycząc): Na szczęście mam bezprzewodowy odkurzacz!!!

(Pod koniec filmu)

Moranica: Ale to nudne!

(Moranica wyciąga z torebki poduszkę, kładzie ją pod głowę i zaczyna chrapać)

Izabela: Co on powiedział!?

Baljeet: Nie mam pojęcia!!!

Izabela: Co!!!???

Baljeet: Mówię, że nie mam pojęcia!!!

(Wściekły Ferb rzuca opakowaniem po popcornie w Moranicę, która się przez to budzi)

Ferb: Mogłaby się pani ogarnąć!? Chcemy tu obejrzeć film, a pani nam przeszkadza! Niech się pani stąd wynosi!!

(Do sali kinowej wchodzi ochrona, która zabiera Ferba)

Ferb: Ją też macie zabrać! JĄ TEŻ!!!

Moranica: Ech... niektórzy ludzie to nie potrafią się zachować w kinie.

(Czołówka)

Głos: A school,

Go to school,

Be in school

(Pojawia się Fineasz, a obok niego napis "Starring: Phineas Flynn")

And go in-to school!

Go to the school,

Be under and over,

And go to the in!

(Pojawia się Ferb, a obok niego napis "Starring: Ferb Fletcher")

Go to the school!

I want to the into, them!

Want be in the school!

New friends,

(Pojawia się Fretka, a obok niej napis "Starrig: Candace Flynn")

New enemys,

New boys,

New girls,

(Pojawia się Dundersztyc, a obok niego napis "Starring: Heinz Doofensmirtz")

Go to the school!

I want to the into, them!

Want be in the school!

(Pojawia się Pepe Pan Dziobak, a obok niego napis "Starring: Perry the Platypus")

And common to go into theeem!

Go to the school!

I want to the into, them!

Want be in the school!

(Wszyscy wymienieni bohaterowie stają przed szkołą, a nad nimi pojawia się logo serialu)

And new friends is waiting neaaaaaaaaar heeere!

Go to the school!

Narrator: Ferbastyczna szkoła.

(Koniec czołówki)

Narrator: Sąsiedzi z piekła rodowodem.

(W mieszkaniu Fretki. Fretka siedzi na kanapie i używa laptopa, a Stefa robi obiad)

Fretka: Ej, Stefa, patrz co znalazłam na fejsie!

(Stefa odkłada patelnię na kuchenkę i siada na kanapie obok Fretki)

Fretka: Patrz, znalazłam konto naszej sąsiadki na fejsie.

Stefa: Jak się nazywa?

Fretka: Nie jest podane. Zamiast imienia i nazwiska jest napisane "SłodkaKicia69".

Stefa: Od kiedy słodkie kotki grają na dudach? A w ogóle skąd wiesz, że to sąsiadka?

Fretka: Podała adres i numer mieszkania. Zaproszę ją na dzisiejszy obiad.

(Fretka pisze zaproszenie i je wysyła)

Fretka: Ej, też czujesz ten smród?

Stefa: Moja zupa!!!

(Stefa biegnie do kuchenki i bierze patelnię do ręki)

Fretka: Od kiedy się robi zupę na patelni!?

(Przed domem Flynn-Fletcherów)

Baljeet: Jak tam w szkole?

Ferb: Ech... bez Fineasza to nie to samo. Nudzę się na lekcjach i nie mam co robić.

Baljeet: A u mnie było fajnie - uczyliśmy się dzisiaj o neutron...

Buford: Nikogo to nie obchodzi. My dzisiaj zbiliśmy takiego kujona z innej szkoły, tak mu daliśmy w kość... nie wiem czy ten chłopak się pozbiera.

Baljeet: To byłem ja.

Izabela: U mnie nic się ciekawego nie działo. Chodzenie do szkoły bez was to nie to samo.

Ferb: No tak, a tym bardziej bez Fineasza. A może chodźmy go odwiedzić.

(W domu Fretki. Słychać dzwonek)

Fretka: Chyba przyszła nasza szanowna sąsiadka.

(Fretka otwiera drzwi i po chwili zamyka)

Fretka: Nie, nie ona.

Stefa: A kto?

Głos zza drzwi: Otwórzcie drzwi, albo sama je wyważę!

Stefa: Moranica!? Może je otworzę.

(Stefa podchodzi i otwiera drzwi, przez które od razu [z zamiarem wyważenia] wbiega Moranica, jednak nie mogąc zahamować wypada przez okno)

Stefa: Chyba teraz widzę dobre strony tego, że tuż za oknem jest ceglany budynek.

Fretka: No... szkoda tylko, że okno było zamknięte.

(Chwilę później, Moranica siedzi na kanapie)

Fretka: Co pani tu robi?

Moranica: No co? Przecież chciałaś się ze mną spotkać.

Fretka: Chwileczkę... to pani jest... SłodkaKicia69?

Stefa: No nie taka słodka...

Moranica: Tak, to ja.

Fretka: Ale przecież ten nick do pani nie pasuje! Ani słowo "słodka", ani "kicia"! I nawet liczba...

Moranica: Założyłam sobie taki nick jak byłam dzieckiem!

Stefa (szeptem do Fretki): Jak była dzieckiem, to chyba ludzie nie wiedzieli co to koło...

Moranica: No ale co wy chcecie ode mnie?

Fretka: Może zanim przejdę do sprawy, zadam pani kilka pytań. Od jak dawna pani tu mieszka?

Moranica: Od kilku dni.

Fretka: No a dlaczego?

Moranica: Bo postanowiłam sprawdzić, jak to jest gdzieś mieszkać.

Fretka: Okeeej...

(Nagle sufit zaczyna się kruszyć)

Stefa: Co to!?

Moranica: Aaa... to mój mąż wstał od stołu po zjedzeniu szesnastego obiadu.

Fretka: Okej, ostatnie pytanie. Wyprowadzi się pani stąd kiedyś!?

Moranica: Tak, kupiliśmy ten dom na tydzień. Jeszcze 4 dni i się wyprowadzamy. Chcieliśmy tylko zobaczyć jak to jest gdzieś mieszkać.

Fretka: Ufff... a co zrobicie z mieszkaniem?

Moranica: No cóż, w większości meble tam są drewniane, więc spalimy je by mieć frajdę.

Fretka: Co!? Przecież wtedy spalicie cały blok!

Moranica: No i? W całym życiu spaliłam szesnaście bloków i gliny mnie jeszcze do pierdla nie wsadziły. No więc do widzenia.

(Moranica wychodzi)

Stefa: Nie mogę w to uwierzyć!

Fretka: No ja też... jak oni mogą spalić blok?

Stefa: Nie o to mi chodzi. Ja się zastanawiam, jak jej mąż mógł zjeść szesnaście obiadów!

(W szpitalu)

Ferb: Siemka, Fin. Jak tam?

Fineasz: Noga mnie nadal boli. Ale za kilka tygodni będę mógł wyjść ze szpitala.

Ferb: Zaplanowałem dla ciebie tyle rzeczy. Najpierw będziemy... dobra, nic nie zaplanowałem.

Izabela: Co porabiasz?

Fineasz: No nic... leżę sobie i czytam książkę.

Buford: Nie masz nic innego do roboty?

Fineasz: Nie. Nikt mi nie przyniósł tutaj żadnego laptopa.

Baljeet: A jaką książkę czytałeś?

Buford: A kogo to obchodzi?

Baljeet: Mnie.

Buford: No to teraz już cię nie obchodzi.

(Następny dzień, dom Fretki. Fretka i Stefa siedzą na kanapie z zatkanymi uszami, a z góry słychać głośne chrapanie)

Fretka: Kiedy oni się obudzą!?

Stefa: Co!? Kiedy oni ser postudzą!?

Fretka: Nie, ja mówię, kiedy oni się obudzą!

Stefa: Jaki znowu klej!?

Fretka: Ja mówię, KIEDY ONI SIĘ OBUDZĄ!?

(Wkurzona Fretka wychodzi z domu i idzie na górę. Fretka puka do drzwi Moranici. Po chwili otwiera je Moranica w szlafroku)

Moranica: Dzień dobryy.

Fretka: Dla mnie nie taki dobry.

Moranica: Co chciałaś?

Fretka: Żebyście się do jasnej ciasnej wyciszyli!

Moranica: Sory, ale mój pies sobie spał i chrapał, i obudził się, kiedy ty tu przyszłaś! Nieładnie to tak przeszkadzać komuś!

Fretka: Chyba pani o przeszkadzaniu wie lepiej...

Moranica: Masz rację. Kiedyś przeszkadzałam w finałowym odcinku "Mam Talent!", bo nie wzięli mnie do castingów. Od kiedy trzeba mieć w tym programie jakiś talent?

Fretka: No dobrze, ale proszę panią... nie, każę pani, żeby pani się wyciszyła!

Moranica: O nie, nie będziesz mi rozkazywać! Niejedną noc spędziłam na pustyni i nie dlatego, że rodzina mnie tam wywiozła i zostawiła, ale dlatego, żeby jakaś gówniara mi nie rozkazywała!

Fretka: Yyyych... dlaczego pani zawsze musi denerwować ludzi wokół!?

Moranica: No co? Taka już jestem, nie?

Fretka: Ostrzegam, jeśli pani jeszcze raz nam będzie przeszkadzać, to zadzwonię na policję!

Moranica: A dzwoń se ile razy chcesz. Kiedyś jak okradałam przyjaciółkę w jej domu, to zdążyłam wziąć prysznic, umyć zęby i wyszorować stopy, nim te przyjechały!

(Moranica zamyka drzwi)

(Następny dzień, w szpitalu)

Baljeet: Dlaczego obudziłeś nas tak wcześnie? Jest dopiero 5:43.

Fineasz: Po to, żebyście zobaczyli coś, nad czym pracowaliśmy z Ferbem całą noc.

Ferb: "Pracowaliśmy"!? A nie przypadkiem "pracowałem"? Leżałeś tylko na tym łóżku i kliknąłeś dwie rzeczy na laptopie! Dobra, nieważne... A oto i Słuchokomunikatory. Dzięki nim będziemy mogli rozmawiać z Fineaszem o każdej porze! Wystarczy, że włożycie je do ucha, a Fineasz je uruchomi.

(Ferb daje przyjaciołom Słuchokomunikatory, a oni wkładają je do uszu)

Ferb: Chciałem też, żeby dało się przesyłać jakby obraz Fineasza, ale udało się tylko impulsy.

(Fineasz wciska jakiś przycisk, i po chwili przez Baljeeta przechodzi prąd i chłopak upada na ziemię)

Fineasz: Nie, Ferb żartował, specjalnie zrobiliśmy te impulsy.

Buford: Też chcę spróbować.

(Buford wciska przycisk na laptopie Fineasza i przez niego przechodzi prąd)

Buford: Aaaał!

Baljeet: Hahaha...

(Buford wciska inny przycisk na klawiaturze i prąd znowu przechodzi przez Baljeeta)

Buford: Hehehehehe!

Ferb: Okej, uspokójcie się, bo zaraz kogoś zabijecie! To są urządzenia do rozm...

(Przez Ferba przechodzi prąd)

Ferb: Aaał! Buford!!!

Fineasz: To nie był Buford...

(Wszyscy poza Ferbem zaczynają się śmiać)

(Napisy końcowe. Tymczasem w mieszkaniu Fretki)

Fretka (siedzi na kanapie pod kocem z rozwścieczoną miną): Yyych... ta Moranica już mnie wkurza!

Stefa: Spokojnie, za 2 dni się wyprowadzą...

Fretka: Jak ja nie wiem, czy tyle wytrzymam!

(Do mieszkania wchodzi Moranica w krótkich ciasnych spodenkach i ciasnej koszuli)

Moranica: Jak tam leci, dzieci śmieci?

Fretka: Stefa, proszę, powiedz, że to jakaś sprzątaczka.

Stefa: Nie...

Fretka: Gorzej już być nie może!

Moranica: O, to tu zostawiłam mój portfel!

(Moranica schyla się i podniosi z podłogi portfel. Po chwili rozpruwają się jej spodnie)

Fretka: A jednak się pomyliłam...

KONIEC

Piosenki[]

Inne informacje[]

Advertisement