“ | Ech... bez Fineasza to nie to samo. Nudzę się na lekcjach i nie mam co robić. | ” |
— Ferb do przyjaciół |
Jest to zwykły odcinek Seboliii.
Opis[]
Fretka znajduje w Internecie konto swojej sąsiadki. Wraz z Stefą postanawia ją zaprosić na obiad, by poprosić ją o zaprzestanie gry na dudach. Tymczasem czwórka przyjaciół nie może się odnaleźć w nowych szkołach.
Bohaterowie[]
- Ferb Fletcher;
- Izabela Garcia-Shapiro;
- Baljeet Tjinder;
- Buford Van Stomm;
- Moranica Uglyfoot-Curvehead;
- Ludzie w kinie;
- Randomowy ochroniarz;
- Fretka Flynn;
- Stefa Hirano;
- Fineasz Flynn
Scenariusz[]
(W kinie. Do kina wchodzą Ferb, Izabela, Baljeet i Buford)
Ferb: Po co tu przyszliśmy?
Izabela: Fineasz nadal leży w szpitalu, a my powinniśmy się trochę rozluźnić.
Ferb: Rozluźnić!? To mój brat!! Jak mam się rozluźnić!?
Izabela: Dlatego przyszliśmy na komedię!
Ferb: Chyba masz rację.
(Ferb już schodzi poszukać miejsc, ale po chwili się wraca)
Ferb: Nie wracam tam.
Baljeet: Czemu?
Ferb: Rząd 4, miejsce 17.
Baljeet: Co tu robi Moranica!?
Buford: Eee... my chyba mamy rząd 3.
(Chwilę potem, przyjaciele siedzą i oglądają. Film się zaczyna)
Baljeet (szeptem): Zaczyna się!
(Po chwili dzwoni telefon. Dzwonkiem jest piosenka "Baby" Justina Biebera. Po chwili Moranica odbiera telefon)
Moranica: Jadzia!? Heeej, nie gadałyśmy tyle lat! Co u ciebie!? Znalazłaś se męża!? Bo ja tak!
(Wszyscy próbują uciszyć Moranicę)
Moranica: Taki fajny facet, Gaylord ma na imię! Nie, nie, nie jest gejem, ma na imię Gaylord! Ale chyba źle zrobiłam biorąc z nim ślub, bo jak razem leżymy w łóżku to on się trzęsie! A brat i ojciec tacy sami.
(Wszyscy ponownie próują uciszyć Moranicę)
Moranica: ZAMKNĄĆ SIĘ, POJ**ANE SZ**TY!!! Nie, Jadzia, to nie do ciebie. A, słuchaj, ostatnio mąż se nos i palec złamał! Ostatnio jak se ku*wa staliśmy na ku*wa plaży to on dostał ku*wa piłką w ku*wa twarz, jak se ku*wa dłubał w ku*wa nosie.
(Potem)
Ferb: Teraz będzie najlepszy moment filmu!!
(Wszyscy widzowie powoli wstają z miejsc, a po chwili Moranica wybucha takim śmiechem, że zagłusza film. Wszyscy się na nią złowrogo patrzą)
Moranica: Sory, kawał mi się przypomniał.
(Potem)
Moranica: Uuuch... gorąco mi! Zdejmę sobie skarpety.
(Moranica zdejmuje skarpety, a wszyscy zatykają nosy. Niektózy mdleją. Moranica kładzie stopy na fotelu Ferba. Ferb wymiotuje)
(Potem)
Moranica: Ale tu brudno!
(Moranica wyjmuje z torebki odkurzacz, przy tym uderzając wielu widzów w głowę. Moranica włącza odkurzacz)
Moranica (krzycząc): Na szczęście mam bezprzewodowy odkurzacz!!!
(Pod koniec filmu)
Moranica: Ale to nudne!
(Moranica wyciąga z torebki poduszkę, kładzie ją pod głowę i zaczyna chrapać)
Izabela: Co on powiedział!?
Baljeet: Nie mam pojęcia!!!
Izabela: Co!!!???
Baljeet: Mówię, że nie mam pojęcia!!!
(Wściekły Ferb rzuca opakowaniem po popcornie w Moranicę, która się przez to budzi)
Ferb: Mogłaby się pani ogarnąć!? Chcemy tu obejrzeć film, a pani nam przeszkadza! Niech się pani stąd wynosi!!
(Do sali kinowej wchodzi ochrona, która zabiera Ferba)
Ferb: Ją też macie zabrać! JĄ TEŻ!!!
Moranica: Ech... niektórzy ludzie to nie potrafią się zachować w kinie.
(Czołówka)
Głos: A school,
Go to school,
Be in school
(Pojawia się Fineasz, a obok niego napis "Starring: Phineas Flynn")
And go in-to school!
Go to the school,
Be under and over,
And go to the in!
(Pojawia się Ferb, a obok niego napis "Starring: Ferb Fletcher")
Go to the school!
I want to the into, them!
Want be in the school!
New friends,
(Pojawia się Fretka, a obok niej napis "Starrig: Candace Flynn")
New enemys,
New boys,
New girls,
(Pojawia się Dundersztyc, a obok niego napis "Starring: Heinz Doofensmirtz")
Go to the school!
I want to the into, them!
Want be in the school!
(Pojawia się Pepe Pan Dziobak, a obok niego napis "Starring: Perry the Platypus")
And common to go into theeem!
Go to the school!
I want to the into, them!
Want be in the school!
(Wszyscy wymienieni bohaterowie stają przed szkołą, a nad nimi pojawia się logo serialu)
And new friends is waiting neaaaaaaaaar heeere!
Go to the school!
Narrator: Ferbastyczna szkoła.
(Koniec czołówki)
Narrator: Sąsiedzi z piekła rodowodem.
(W mieszkaniu Fretki. Fretka siedzi na kanapie i używa laptopa, a Stefa robi obiad)
Fretka: Ej, Stefa, patrz co znalazłam na fejsie!
(Stefa odkłada patelnię na kuchenkę i siada na kanapie obok Fretki)
Fretka: Patrz, znalazłam konto naszej sąsiadki na fejsie.
Stefa: Jak się nazywa?
Fretka: Nie jest podane. Zamiast imienia i nazwiska jest napisane "SłodkaKicia69".
Stefa: Od kiedy słodkie kotki grają na dudach? A w ogóle skąd wiesz, że to sąsiadka?
Fretka: Podała adres i numer mieszkania. Zaproszę ją na dzisiejszy obiad.
(Fretka pisze zaproszenie i je wysyła)
Fretka: Ej, też czujesz ten smród?
Stefa: Moja zupa!!!
(Stefa biegnie do kuchenki i bierze patelnię do ręki)
Fretka: Od kiedy się robi zupę na patelni!?
(Przed domem Flynn-Fletcherów)
Baljeet: Jak tam w szkole?
Ferb: Ech... bez Fineasza to nie to samo. Nudzę się na lekcjach i nie mam co robić.
Baljeet: A u mnie było fajnie - uczyliśmy się dzisiaj o neutron...
Buford: Nikogo to nie obchodzi. My dzisiaj zbiliśmy takiego kujona z innej szkoły, tak mu daliśmy w kość... nie wiem czy ten chłopak się pozbiera.
Baljeet: To byłem ja.
Izabela: U mnie nic się ciekawego nie działo. Chodzenie do szkoły bez was to nie to samo.
Ferb: No tak, a tym bardziej bez Fineasza. A może chodźmy go odwiedzić.
(W domu Fretki. Słychać dzwonek)
Fretka: Chyba przyszła nasza szanowna sąsiadka.
(Fretka otwiera drzwi i po chwili zamyka)
Fretka: Nie, nie ona.
Stefa: A kto?
Głos zza drzwi: Otwórzcie drzwi, albo sama je wyważę!
Stefa: Moranica!? Może je otworzę.
(Stefa podchodzi i otwiera drzwi, przez które od razu [z zamiarem wyważenia] wbiega Moranica, jednak nie mogąc zahamować wypada przez okno)
Stefa: Chyba teraz widzę dobre strony tego, że tuż za oknem jest ceglany budynek.
Fretka: No... szkoda tylko, że okno było zamknięte.
(Chwilę później, Moranica siedzi na kanapie)
Fretka: Co pani tu robi?
Moranica: No co? Przecież chciałaś się ze mną spotkać.
Fretka: Chwileczkę... to pani jest... SłodkaKicia69?
Stefa: No nie taka słodka...
Moranica: Tak, to ja.
Fretka: Ale przecież ten nick do pani nie pasuje! Ani słowo "słodka", ani "kicia"! I nawet liczba...
Moranica: Założyłam sobie taki nick jak byłam dzieckiem!
Stefa (szeptem do Fretki): Jak była dzieckiem, to chyba ludzie nie wiedzieli co to koło...
Moranica: No ale co wy chcecie ode mnie?
Fretka: Może zanim przejdę do sprawy, zadam pani kilka pytań. Od jak dawna pani tu mieszka?
Moranica: Od kilku dni.
Fretka: No a dlaczego?
Moranica: Bo postanowiłam sprawdzić, jak to jest gdzieś mieszkać.
Fretka: Okeeej...
(Nagle sufit zaczyna się kruszyć)
Stefa: Co to!?
Moranica: Aaa... to mój mąż wstał od stołu po zjedzeniu szesnastego obiadu.
Fretka: Okej, ostatnie pytanie. Wyprowadzi się pani stąd kiedyś!?
Moranica: Tak, kupiliśmy ten dom na tydzień. Jeszcze 4 dni i się wyprowadzamy. Chcieliśmy tylko zobaczyć jak to jest gdzieś mieszkać.
Fretka: Ufff... a co zrobicie z mieszkaniem?
Moranica: No cóż, w większości meble tam są drewniane, więc spalimy je by mieć frajdę.
Fretka: Co!? Przecież wtedy spalicie cały blok!
Moranica: No i? W całym życiu spaliłam szesnaście bloków i gliny mnie jeszcze do pierdla nie wsadziły. No więc do widzenia.
(Moranica wychodzi)
Stefa: Nie mogę w to uwierzyć!
Fretka: No ja też... jak oni mogą spalić blok?
Stefa: Nie o to mi chodzi. Ja się zastanawiam, jak jej mąż mógł zjeść szesnaście obiadów!
(W szpitalu)
Ferb: Siemka, Fin. Jak tam?
Fineasz: Noga mnie nadal boli. Ale za kilka tygodni będę mógł wyjść ze szpitala.
Ferb: Zaplanowałem dla ciebie tyle rzeczy. Najpierw będziemy... dobra, nic nie zaplanowałem.
Izabela: Co porabiasz?
Fineasz: No nic... leżę sobie i czytam książkę.
Buford: Nie masz nic innego do roboty?
Fineasz: Nie. Nikt mi nie przyniósł tutaj żadnego laptopa.
Baljeet: A jaką książkę czytałeś?
Buford: A kogo to obchodzi?
Baljeet: Mnie.
Buford: No to teraz już cię nie obchodzi.
(Następny dzień, dom Fretki. Fretka i Stefa siedzą na kanapie z zatkanymi uszami, a z góry słychać głośne chrapanie)
Fretka: Kiedy oni się obudzą!?
Stefa: Co!? Kiedy oni ser postudzą!?
Fretka: Nie, ja mówię, kiedy oni się obudzą!
Stefa: Jaki znowu klej!?
Fretka: Ja mówię, KIEDY ONI SIĘ OBUDZĄ!?
(Wkurzona Fretka wychodzi z domu i idzie na górę. Fretka puka do drzwi Moranici. Po chwili otwiera je Moranica w szlafroku)
Moranica: Dzień dobryy.
Fretka: Dla mnie nie taki dobry.
Moranica: Co chciałaś?
Fretka: Żebyście się do jasnej ciasnej wyciszyli!
Moranica: Sory, ale mój pies sobie spał i chrapał, i obudził się, kiedy ty tu przyszłaś! Nieładnie to tak przeszkadzać komuś!
Fretka: Chyba pani o przeszkadzaniu wie lepiej...
Moranica: Masz rację. Kiedyś przeszkadzałam w finałowym odcinku "Mam Talent!", bo nie wzięli mnie do castingów. Od kiedy trzeba mieć w tym programie jakiś talent?
Fretka: No dobrze, ale proszę panią... nie, każę pani, żeby pani się wyciszyła!
Moranica: O nie, nie będziesz mi rozkazywać! Niejedną noc spędziłam na pustyni i nie dlatego, że rodzina mnie tam wywiozła i zostawiła, ale dlatego, żeby jakaś gówniara mi nie rozkazywała!
Fretka: Yyyych... dlaczego pani zawsze musi denerwować ludzi wokół!?
Moranica: No co? Taka już jestem, nie?
Fretka: Ostrzegam, jeśli pani jeszcze raz nam będzie przeszkadzać, to zadzwonię na policję!
Moranica: A dzwoń se ile razy chcesz. Kiedyś jak okradałam przyjaciółkę w jej domu, to zdążyłam wziąć prysznic, umyć zęby i wyszorować stopy, nim te przyjechały!
(Moranica zamyka drzwi)
(Następny dzień, w szpitalu)
Baljeet: Dlaczego obudziłeś nas tak wcześnie? Jest dopiero 5:43.
Fineasz: Po to, żebyście zobaczyli coś, nad czym pracowaliśmy z Ferbem całą noc.
Ferb: "Pracowaliśmy"!? A nie przypadkiem "pracowałem"? Leżałeś tylko na tym łóżku i kliknąłeś dwie rzeczy na laptopie! Dobra, nieważne... A oto i Słuchokomunikatory. Dzięki nim będziemy mogli rozmawiać z Fineaszem o każdej porze! Wystarczy, że włożycie je do ucha, a Fineasz je uruchomi.
(Ferb daje przyjaciołom Słuchokomunikatory, a oni wkładają je do uszu)
Ferb: Chciałem też, żeby dało się przesyłać jakby obraz Fineasza, ale udało się tylko impulsy.
(Fineasz wciska jakiś przycisk, i po chwili przez Baljeeta przechodzi prąd i chłopak upada na ziemię)
Fineasz: Nie, Ferb żartował, specjalnie zrobiliśmy te impulsy.
Buford: Też chcę spróbować.
(Buford wciska przycisk na laptopie Fineasza i przez niego przechodzi prąd)
Buford: Aaaał!
Baljeet: Hahaha...
(Buford wciska inny przycisk na klawiaturze i prąd znowu przechodzi przez Baljeeta)
Buford: Hehehehehe!
Ferb: Okej, uspokójcie się, bo zaraz kogoś zabijecie! To są urządzenia do rozm...
(Przez Ferba przechodzi prąd)
Ferb: Aaał! Buford!!!
Fineasz: To nie był Buford...
(Wszyscy poza Ferbem zaczynają się śmiać)
(Napisy końcowe. Tymczasem w mieszkaniu Fretki)
Fretka (siedzi na kanapie pod kocem z rozwścieczoną miną): Yyych... ta Moranica już mnie wkurza!
Stefa: Spokojnie, za 2 dni się wyprowadzą...
Fretka: Jak ja nie wiem, czy tyle wytrzymam!
(Do mieszkania wchodzi Moranica w krótkich ciasnych spodenkach i ciasnej koszuli)
Moranica: Jak tam leci, dzieci śmieci?
Fretka: Stefa, proszę, powiedz, że to jakaś sprzątaczka.
Stefa: Nie...
Fretka: Gorzej już być nie może!
Moranica: O, to tu zostawiłam mój portfel!
(Moranica schyla się i podniosi z podłogi portfel. Po chwili rozpruwają się jej spodnie)
Fretka: A jednak się pomyliłam...
KONIEC