W Drusselstein gdy ktoś się urodzi nazywa się świętem "Urodzinowy Dunder", nazwa "Dunder" pochodzi z jego nazwiska, każde święto dziecka nazywa się inaczej. Dundersztyc właśnie obchodzi takie święto, bo to jego urodziny i zamierza zbudować armię much, żeby kontrolowały umysł osoby. Tymczasem Fineasz i Ferb budują muchę szpieg, która może kogoś szpiegować. Fretka zamierza im to ukraść i pokazać ją mamie.
Bohaterowie[]
- Moranica Uglyfoot-Curvehead
- Mora
- Heinz Dundersztyc
- Fineasz Flynn
- Ferb Fletcher
- Fretka Flynn
- Linda Flynn-Fletcher
- Pepe Pan Dziobak
- Vanessa Dundersztyc
Odcinek[]
UWAGA! |
(W Spółce Zło)
Moranica: Witam was drodzy czytelnicy! Muszę teraz coś zrobić, o których zapomniałam w poprzednich odcinkach. Zawsze mówię wam, że coś mi znika i właśnie o tym zapomniałam wspomnieć. W tym odcinku o Dunderbaku zniknęło moje krzesło, a w poprzednim odcinku zniknęła mi tablica. Dobra, dziękuję za uwagę.
Mora: A do kogo ty to mówisz?
Moranica: Mówię do tych, którzy czytają ten odcinek przez co łamię czwartą ścianę. I jeszcze coś. Zapomniałam cię nauczyć Moro jeszcze kilku rzeczy. Żeby porządnie pierdnąć i beknąć musisz zjeść świeże robione gówno albo napić się jakiegoś gazowanego.
(Moranica zjada jakieś gówno i popija to gazowanym. Beka i pierdzi, że aż cała planeta to wyczuwa)
Moranica: Och, to było dobre.
(Mora mdleje)
Moranica: Ej, nie zasypiaj tu. Muszę cię jeszcze nauczyć, jak wykorzystywać męża i jak zachować się we wykwintnej włoskiej restauracji.
(Czołówka)
Gdy zaczyna się lato, a z latem wakacje,
i czasu wolnego jest tyle.
Znów pojawia się problem i w mózgu wibracje,
jak spędzić najlepiej te chwile...
Na przykład: Zrobić rakietę, czy z mumią się pobić,
na szczyt Wieży Eiffla się wdrapać.
I odkryć to, czego choć nie ma, to jest,
Fineasz: Hej!
szympansa szamponem ochlapać.
Pływać pośród fal, roboty tworzyć też,
Geniusza znaleźć też mózg.
Fineasz: Jest tutaj!
Za ptakiem dodo gnać, bazgrać na mapie coś,
siostrze wymyślać od kóz!
Fretka: Fineasz!
Sam widzisz, że zrobić wiele się da, nim będzie się do szkoły iść,
Fineasz: Chodź Pepe!
więc z nami bądź, Fineasz oraz Ferb to wszystko zrobią dziś! x2
Fretka: Mamo! Fineasz i Ferb znowu hałasują!
(Koniec czołówki)
Narrator: Urodzinowy Dunder
(W Spółce Zło. Moranica i Mora wychodzą z pewnego pomieszczenia, robot kaszle)
Dundersztyc: A wam to co?
Mora: Ciocia Moranica puściła bąka i beknęła na całą planetę.
Dundersztyc: Właśnie coś przeczuwałem, że to ona, bo czułem, że ten smród jest z stąd.
Moranica: A tobie co?
Dundersztyc: Dziś urodzinowy Dunder!
Moranica: Co to?
Dundersztyc: W Drusselstein gdy ktoś się urodzi nazywa się świętem "Urodzinowy Dunder", nazwa "Dunder" pochodzi z mojego nazwiska, każde święto dziecka nazywa się inaczej.
Moranica: No to co to kurwa jest?!
Dundersztyc; Po pierwsze, nie przeklinaj przy dziecku. Po drugie, dziś są moje urodziny!
Moranica: Dusiek ma dziś urodziny i będzie walić ojcu trzy godziny! A w skrócie: wszystkiego najgorszego!
Dundersztyc: Dziękuję.
Mora: Wszystkiego najlepszego, dziadku!
(daje mu prezent)
Dundersztyc: Och, dziękuję. (otwiera prezent, a tam mini robot Moranica puszcza bąka) To naprawdę śmierdzący prezent.
Moranica: Nieźle mała!
(przybija jej piątkę)
Dundersztyc: Jednak mogłem nie pomagać Normowi w zdobyciu Chloe.
(W ogródku; Fineasz i Ferb kończą budowę muchy szpieg)
Fineasz: Świetnie! Powinno już działać.
(Fineasz kontroluje muchę za pomocą specjalnego zegarka i leci ją do pokoju Fretki. Mucha lata nad Fretką)
Fretka: Sio! A kysz! Won stąd!
Głos Fineasza w środku muchy: Cześć Fretka!
Fretka: Aaa! Fineasz?! Zmieniłeś się w muchę?!
Głos Fineasza w środku muchy: Nie, to tylko mucha szpieg, którą zbudowaliśmy. Cześć!
(Mucha leci z powrotem do ogródka)
Fretka: Mucha szpieg?! Ale wam się dostanie! Mamo!
(W Spółce Zło)
Moranica: Skoro będziesz robił imprezę to ty wiesz, że nikt nie przyjdzie?
Dundersztyc: Tak sądzisz? To patrz na to!
(bierze jakiś pilot, steruje tym urządzeniem dwie muchy, które wpadają do ucha Mory i Moranicy, przez co kontroluje ich umysł)
Dundersztyc: I nadal tak uważasz?
Moranica: Tak, nadal.
Dundersztyc: Co?! Jak to?! Przecież powinnaś teraz mi służyć!
Moranica: Ja tobie? Zapomnij o tym! A dlaczego miałabym tobie służyć?
Dundersztyc: Bo mam pełną armię much i jak wejdą komuś do ucha to one kontrolują umysł tej osoby. I dlaczego u ciebie to nie działa?!
Moranica: Eee... mówiłeś coś? Bo nie słyszałam.
Dundersztyc: (patrzy do uszów Moranicy) Fuj! Uratowały cię brudne uszy. Ale za to Morę mogę kontrolować!
Mora: Eee... mówiłeś coś?
Dundersztyc: Ty też masz brudne uszy?!
Mora: Tak, ciocia Moranica powiedziała, żebym nie myła uszów i wtedy nie będę słyszała. I jak okazuje się to była przydatna rada, żeby ich nie myć.
Moranica: Dusiek, ty coś mówiłeś o jakiś robo-muchach. O co z nimi chodzi?
Dundersztyc: Mogą kontrolować umysł osoby.
Moranica: Serio? Daj zobaczyć.
(zabiera mu pilota)
Dundersztyc: Nie, bo...
(Moranica steruje muchą, która wchodzi do uszów Dundersztyca)
Dundersztyc: (kłania się i śpiewa) Do twych usług, Moranico!
Moranica: O, a jednak on myje uszy.
(W ogródku)
Fineasz: Mucha szpieg zdała egzamin. Teraz...
(Do ogródka wchodzi Fretka)
Fretka: I to jest ta wasza mucha?!
Fineasz: Tak.
Fretka: (zabiera im muchę i biegnie do domu) Mamo! Fineasz i Ferb zrobili muchę szpieg!
Linda: O, widzę, że znalazłaś nową przyjaciółkę.
Fretka: Przyjaciółkę? Przecież to mucha!
Linda: No właśnie. Mucha siedzi na twojej ręce i nie ucieka.
Fretka: Ale to robo-mucha! (rozwala muchę szpieg) Patrz! Są iskry!
Linda: I już straciłaś kolejną przyjaciółkę.
(Linda odchodzi)
Fretka: Ale przecież to tylko mucha.
(Pepe wbija do Spółki Zło i zauważa, że Moranica oraz Mora leżą na kanapie, a Dundersztyc daje im winogrona do buzi)
Mora: A teraz pomasuj nam stopy.
Moranica: Tylko uważaj na moje piękne włosy i na moją grzybicę, którą mam od zawsze.
Dundersztyc: (śpiewa) Będę robił to co mi rozkażesz, Moranico!
Pepe: {terkocze}
Moranica: O, cześć dziobaku! Dusiek jest pod moim władaniem. Będzie robił to co mu powiem.
(W następnej scenie; Pepe również z nimi leży na kanapie)
Pepe: {terkocze}
Moranica: I to jest życie.
(Fretka biegnie do ogródka)
Fretka: Fineasz i Ferb! Musicie mi dać jeszcze jedną muchę szpieg!
Fineasz: Sory, ale mieliśmy tylko jedną, którą zniszczyłaś.
Fretka: Czyli tym razem to moja wina, że wynalazek zniknął?
Fineasz: Tak.
Fretka: Nienawidzę się.
(Fretka wchodzi do domu)
(W Spółce Zło)
Moranica: Dusiek, zapodaj bita!
Dundersztyc: (śpiewa) Zapodam bita
By je posłuchała Conchita
Moranica: Świetny rym. Śpiewaj dalej!
Dundersztyc: (śpiewa) Nie mam już rymu
Bo to nie do rytmu
Moranica: A w sumie masz rację. Puść coś z neta.
(Dundersztyc puszcza muzykę z neta, która jest naprawdę głośna i przez to mucha wypada z niego uszów)
Dundersztyc: Eee...co się dzieje?
Moranica: Dusiek, a ty już nie jesteś kontrolowany?
Dudnersztyc: Kontro... co?! Byłem kontrolowany? Jak mogłaś?! I to jeszcze w moje urodziny?!
(Dundersztyc wychodzi z domu trzaskając drzwiami)
Moranica: A może jednak trzeba było zrobić tak, żeby sam sobie urządził imprezę jak był pod kontrolą?
Pepe: {terkocze}
(Napisy końcowe)
(Dundersztyc wchodzi do Spółki Zło, a tam impreza urodzinowa)
Wszyscy: Wszystkiego najlepszego!
Dundersztyc: O, a jednak zrobiliście. Dziękuję wam kochani.
Moranica: Przecież ty mi pozwoliłeś tutaj zamieszkać, więc musiałam ci cię jakoś odwdzięczyć.
Dundersztyc: Na zewnątrz jesteś zła i brzydka, ale w środku na pewno jesteś dobra.
Moranica: To, że zrobiłam coś miłego to nie oznacza, że jestem dobra! Ale tak w zasadzie to nie ja robiłam imprezę tylko twoja córka i ci dwaj. (wskazuje na Fineasza i Ferba)
Fineasz: Wszystkiego dobrego tato Vanessy!
Vanessa: Sto lat, tato!
Dundersztyc: Wszyscy jesteście najlepsi.
Moranica: Och, aż się wzruszyłam. A teraz będzie jeszcze lepiej.
(Moranica bierze pilota i wsadza wszystkim gościom muchy do uszów)
Wszyscy, oprócz Dundersztyca: (śpiewają) Do twych usług, Moranico!
Moranica: I to dopiero jest impreza!
Dundersztyc: Tak, masz rację. Tym razem ja się zabezpieczyłem. Wlałem sobie trochę miodu do uszów.
Moranica: I słusznie. Hej! Przed chwilą miałam tu piwo, ale mi zniknęło. To naprawdę dziwne, że mi aż tak wiele rzeczy znika. Muszę się dowiedzieć dlaczego tak się dzieje.
KONIEC